4 dniowy tydzień pracy.
Brzmi fajnie, ale wydaje mi się, że to będzie kolejna po pracy z domu rzecz, która będzie odróżniać ludzi z wyższymi zarobkami od tych z niższymi zarobkami.
Czy w ciągu 5 lat będziemy mieli programistów pracujących na pełen etat 4 dni w tygodniu? Duża szansa.
Czy za 20 lat będziemy mieli sprzedawczynię tak pracujące? Wątpię.
Ja wiem, że jeśli nie będę miał spotkań i będę mogł kodować czy pisać dokumentację to większość swoich "robót" mogę zrobić w połowę czasu.
Ba, w poprzedniej firmie często przez 9 z 10 dni miałem spotkania i w jeden dzień miałem pół dnia bez spotkań i pisałem coś co teoretycznie powinno mi zająć ~2 tygodnie.
Nie że jestem taki genialny ;-) po prostu programista nie przynosi swojej wartości siedząc i pisząc ciągle kod, a głównie myśląc jak napisać, a jeszcze lepiej jak nie napisać kodu.
Sprzedawca, budowlaniec czy górnik przynoszą więcej wartości wraz z czasem wykonywania pracy, zależność jest niemal liniowa, pracują 30% więcej, przynoszą 30% więcej wartości.
U specjalistów to jest bardziej zamotane, nie do końca liniowe i tak jak u sprzedawcy nadmierne wydłużenie czasu pracy obniży jakość to u specjalistów ta jakość może spaść po pewnym czasie do poziomu nieakceptowalnego.... (czemu ja teraz piszę o 4 dniowym tygodniu pracy, a nie o kodowaniu? Bo za głupi jestem na kodowanie teraz, bo za bardzo zmęczony przełączaniem kontekstu w ciągu dnia)
No i specjalista zwykle przynosi dużo więcej pieniędzy niż sam/sama konsumuje jako pensję.
Pamiętam, że zaraz po studiach jako programista gdy mieliśmy jechać do klienta i coś robić po 16, czyli po godzinach pracy to ja i drugi kolega przyszliśmy do pracy na 7:45 (to była tak straszna firma ;-)) i pracowaliśmy, a później mieliśmy nadgodziny, koledzy z "kuźni" którzy robili taką prawdziwą pracę i coś instalowali fizycznie w samochodach klienta dostali dzień wcześniej info, że mają się pojawić dopiero o 16 i oni nie mieli nadgodzin.
Wiem, że mi się to nie podobało, nadal nie podoba, ale rozumiem to.
Żeby sprzedawca mógł pracować za te same pieniądze przez 4 dni w tygodniu trzeba będzie najmniej o 20% zwiększyć marżę, czyli klienci będą musieli zapłacić, sklepy tego zbytnio nie chcą robić bo klient może pójść obok... więc zaczną instalować jeszcze więcej kas automatycznych.
I tak piękna idea 4 dniowego tygodnia pracy przyczyni się do dalszego wzrostu rozwarstwienia...
Chociaż tak naprawdę mam nadzieję, że głupoty wyżej napisałem i że to się uda i wszyscy będą szczęśliwi :-)
Podobne postybeta
Chillout na 80%
Weekendy robią znów za krótkie.....
Dobrze być programistą w Polsce ;-)
Projekty Informatyczne - Mity ;-)
Części samochodowe
Miałem kolegę który mawiał, że po 8 godzinach pracy programista przynosi pracodawcy więcej strat niż pożytku, bo po tym czasie ilość błędów w kodzie rośnie lawinowo. Ileż to razy rozwiązanie problemu nad którym siedziałem całe popołudnie, zajmowało mi 5 minut następnego ranka.
OdpowiedzUsuńCo do 4-dniowego dnia pracy, to faktycznie pachnie dalszym rozwarstwieniem społecznym, bo przecież nikt nie da pracować "tylko" 4 dni sprzedawczyni w Biedronce.
Mam też przeczucie, że w Polsce skończyło się to braniem dodatkowego etatu, bo jednak jako społeczeństwo jesteśmy zbyt biedni, żeby tak sobie"marnować" piątek.