Duże firmy z FAANG* (czy teraz MANGA** ;-)) podobno bardzo lubią przyjmować "upadłych" twórców startupów (takich nieupadłych też ;-), ale tych jest po prostu mniej ;-)).
Jak rozumiem to dlatego, że oni zwykle mają ten dar którego brakuje większości developerów, PMów i ogólnie ludzi tworzących software.
Mają wbudowane optymalizatory RIO i drive do dowiezienia funkcjonalności, a do tego rozumieją, że software to coś żywego i jego los nie kończy się w momencie końca testów, to jest dopiero ten mniej ważny kawałek zakończony.
Umieją stwierdzić czy ficzer a jest ważniejszy od ficzera b nie na podstawie mglistego "bo za 2 lata", ale tego, że zwrot z inwestycji będzie większy. Rozumieją też, że jak coś dowozimy to lepiej dowieźć to wcześniej i w razie czego trochę poprawić czy zmienić, zamiast przekonać się po roku, że właściwie to nie jest to czego potrzebują userzy.
Wiedzą, że migracja danych to nie jest coś "co się zrobi później".
No i nigdy nie zgadzają się na prace nad czymś czego nikt później nie używa....
Zaczynam rozumieć czemu to takie ważne ;-)
* - FAANG - Facebook, Apple, Amazon, Netflix, Google***
** - MANGA - Meta (bo to teraz nazwa Facebooka), Apple, Netflix, Google, Amazon***
*** - wszystkie skróty Google nazywają Google, a nie Alphabetem...
Podobne postybeta
Jak apokalipsa to nie w Warszawie ;-)
Urodzeni koderzy
Brak weny
Dinozaur w domu ;-)
Moja teoria firm IT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz