poniedziałek, lipca 12, 2021

IRQ jako analogia kultury spotkań w czasach pandemii ;-)

Każdy system operacyjny który próbuje wykonywać więcej niż 1 zadanie naraz ma jakiś scheduler. Coś co ustala zasady na jakich różne zadania są wykonywane.

Jak tak patrzą na kulturę tworzenia spotkań w firmach w czasie pandemi to mam wrażenie, że tutaj jesteśmy ciągle na etapie prostych systemów gdzie jakiś program generuje przerwanie i przejmuje czas procesora...

Ktoś ma sprawę do załatwienia? Najprościej jest zrobić spotkanie i zaprosić wszystkich którzy mają ze sprawą cokolwiek wspólnego, plus jeszcze parę osób.

Szczegół, że to rozwala ludziom pracę, moje zadanie jest najważniejsze!!! A przecież jakby co mogą nie przyjść, wtedy im wyślę na Slacku "ej przyjdziesz, bo czekamy".

Jak to z dobrym przerwaniem, szczegóły wywołania, czyli spotkania są ukryte i dopiero ten któremu się przerywa musi je "pobrać" i najlepiej od razu przetworzyć i podać wynik. W końcu przyszedł na spotkanie.

No bo przyznacie chyba, że jednak 40% czasu tygodnia który nadchodzi zajęte przez cudze spotkania na które Cię zaproszono to jednak lekka przesada, nie? ;-)




Podobne postybeta
Mój Robot - podejście pierwsze ;-)
Dlaczego jeszcze nie kupiłem samochodu? ;-)
TVP Kultura - uświadamiacz ignorancji ;-)
Gupia pandamie
Tnę i przerabiam na mniejsze, czyli nieprzewidziane skutki refactoringu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz