sobota, lipca 20, 2019

Growing mindset vs fixed mindset, a wrodzone granice

Gdy czytam różne książki, to często przywoływane są badania Carolin Dweck i terminy growing i fixed mindset.
Jak ktoś nie zna terminów, to w skrócie fixed mindset to przekonanie, że właściwie rodzimy się z jakimś potencjałem i go nigdy nie przeskoczymy, nawet gdybyśmy ciężko pracowali nad tym, growing mindset mówi, że to nieprawda, że jeśli będziemy ciężko pracować to zawsze "urośniemy".
Do tego Dweck twierdziła (teraz już nie twierdzi tak bardzo), że jak się mówi dzieciom, że są smart czy sprytne/inteligentne to robi się im krzywdę bo ustawia im się fixed mindset, ale jak się je chwali za pracę to daje się im podstawy do growing mindset.

I ogólnie podoba mi się idea growing mindset.

Ale jak żyję już trochę na tej planecie, to przekonuję się, że są ludzie którzy są tak błyskotliwi i tak szybko łapią, że przez samo przebywanie przy nich człowiek czuje się lepszy i są ludzie tak tępi, że po kontakcie z nimi odechciewa się wszystkiego i z nadzieją patrzy się w niebo czy jakaś asteroida tu nie leci.
I to mi się kłóci z tym growing vs fixed mindset.

Wiem, że jestem inteligentny, wiem, że mam dobrą pamięć, ale mimo mówienia po angielsku od ponad 20 lat czy więcej nadal mam akcent i tego nie przeskoczę.
Nauczyłem się w miarę szybko żonglować, ale nawet jak włożę w to 10 tysięcy godzin to nie dojdę do poziomu ludzi z Cirque do Soleil.
Studiowałem fizykę, ale chromodynamika mnie przerosła.
Z drugiej strony wiem, że bez zbytniego problemu umiem zrozumieć złożone systemy w których umiem zejść do poziomu wzajemnej interakcji na najniższym poziomie.

Przypuszczam, że po kilkuset godzinach treningu w żonglowaniu czy chromodynamice mógłbym dojść do poziomu, z którym niektórzy ludzie się rodzą.

Złamię prawie każde zadanie algorytmiczne, tylko że mnie to może zająć parę godzin, albo i tydzień, a są ludzie, którzy zobaczą rozwiązanie w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Ja potrafię patrząc na schemat elektryczny "widzieć" jak płynie w nim prąd i ja się gromadzi ładunek, są tacy, którzy patrzą na kod i widzą jak działa. Ja muszę dla tej drugiej rzeczy mocno się pilnować.

Gdy patrzę na kandydatów, z którymi prowadzę rozmowy, są tacy którzy momentalnie wszystko łapią i są tacy, którzy nie są w stanie zrozumieć najprostszych spraw.

OK, z tymi kandydatami wiem, że ważny jest stres, w końcu jak człowiek w danym momencie potrafi trzymać w głowie tylko 4 rzeczy, to jak jest przestraszony i w jednej jednostce pamięci trzyma "nie płakać", a w drugiej "nie uciekać" to zostają takiemu komuś tylko 2 "rejestry" na których może operować.

Pewnie to wyżej wszystko znaczy, że ja mam fixed mindset ;-)

W mojej ocenia to jest tak, że rodzimy się, czy bardziej jak rośniemy to rośniemy do jakiegoś potencjału i przy growing mindset'cie możemy bliżej dotrzeć do granic tego potencjału, jak mamy szczęście i mamy mistrza to może taka osoba pomóc nam nawet wejść wyżej przez nauczenie nas sztuczek i pokazując inne sposoby patrzenia na problem, ale nadal jest gdzieś jakaś granica do której można dojść stosując metodę "nie spieprz tego"*, dalej nawet bardzo ciężka praca daje tylko mały przyrost.


* - czyli nie zmarnuj swojego potencjału


Podobne postybeta
12 lat ;-)
Zła lojalność ;-)
Błysnęło, huknęło i zepsuło telewizje :-(
Czy Brillo czeka los tagów NFC?
A takie tam słowo na niedzielę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz