Sąd Najwyższy uznał, że Prezydent nie może ułaskawić kogoś kto jeszcze nie został prawomocnie skazany.
PiS i jego poplecznicy krzyczą, że to "sędziokracja", ale tak naprawdę to logiczny wniosek z tego czym jest prawo łaski i tego po co istnieje.
Bo po co istnieje prawo łaski?
Po to by w wyjątkowych okolicznościach można było użyć furtki. Gdy np. istnieją przesłanki, których sąd nie mógł wziąć pod uwagę, a które mogą zmienić np. moralną ocenę czynu.
Istotne jest to, że to jest mechanizm, który pozwala Prezydentowi na zmniejszenie/zniesienie kary za czyn który wg. sądu był przestępstwem.
Przed ułaskawieniem musi dojść do skazania.
To jest ważne, bo jakby uznać, że Prezydent ma prawo ułaskawić kogoś przed wyrokiem, to mógłby też ułaskawiać in blanco.
Jakiś przyszły Prezydent mógłby ułaskawić z imienia i nazwiska kilka osób i użyć ich do zabicia wszystkich posłów i senatorów, którzy nie głosowaliby tak jakby chciał.
Nie można by ich było nawet aresztować bo przecież Prezydent skorzystał z prawa łaski.
Taki Prezydent mógłby stworzyć też kastę nietykalnych. Nie ważne, że któryś z jej członków kogoś by zabił, ukradł coś komuś, czy kogoś zgwałcił. Prezydent chwilę po tym wydawałby akt łaski i nie byłoby sprawy.
Stąd bym jednak nie twierdził, że decyzja SN to "sędziokracja", to raczej hamulec przed tyranią. Nie Prezydenta Dudy, ale Prezydenta jako kogoś kto ma prawo łaski. Ma do niego prawo dopiero wtedy gdy Sąd wyda prawomocny wyrok.
Podobne postybeta
No to posprzątane, pójdę siedzieć, za obrazę uczuć religijnych....
Demokracja
Skrócona wersja zmian w ustroju Polski po wyborach w 2015 roku
Chyba czegoś nie rozumiem....
"Dziennikarze" i "Prasówka"
niedziela, czerwca 04, 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz