Głośno ostatnio o tym jak to Android Market rośnie. Wg. analiz osiągnął już 50 tysięcy aplikacji, a przyrosty w ostatnich miesiącach to po 8000 sztuk aplikacji miesięcznie.
Robi wrażenie.
Ale gorzej jest z jakością tych aplikacji. Są perełki, takie Google SkyMap jest nieziemskie, ale jest też wiele aplikacji słabych, które tylko zapychają market i utrudniają w poszukiwaniach wartościowych programów.
Dziś np. zajrzałem do marketu w poszukiwaniu "źródeł wiedzy" i okazało się, że większość dostępnych tam programików to programiki do przeglądania Pisma Świętego, lub Koranu, a takich tablic pierwiastków były tylko 2. I nie chodzi tu o moją niechęć do religii, a o to, że to są po prostu proste programiki, takie wprawki bo używa się nich głównie czyjejś ciężkiej pracy, bo ktoś kiedyś to Pismo Święte czy Koran wklepał do komputera, a same programiki pozwalają co najwyżej wędrować po tych dokumentach przy pomocy istniejących tam i dobrze opisanych indeksów.
Nie znalazłem jednak np. aplikacji, która pozwalałaby na szybkie wyszukiwanie cytatów w tych księgach na podstawie problematyki, bo taki programik wymagałby już większego wysiłku.
Inna grupa programików to takie, które służą do "strzelania" z AK47 czy innych rodzajów broni, albo do zabawy mieczem świetlnym [choć ten program ma tego plusa, że wykorzystując akcelerometr wydaje charakterystyczny dźwięk "przecinania powietrza"].
Możliwe, że więcej fajnych programów dostępne jest w płatnej części Android Marketu, ale jak na razie Polska się nie kwalifikuje. I to tak do zakupu aplikacji w Android Market jak i do sprzedaży.
Zresztą z tym nieuruchamianiem płatnej części Marketu w wielu krajach Google robi sobie wg. mnie krzywdę, bo wychowuje wielu użytkowników w środowisku gdzie aplikacje nic nie kosztują.
Ciekawe jestem jak duża część amerykanów [którzy płatny market mieli prawie od początku] kupuje aplikacja w Android Market, a jaki odsetek Kanadyjczyków to robi [a Kanadyjczycy jeśli dobrze pamiętam mogą korzystać z Android Marketu dopiero od miesiąca czy jakoś tak]. Obstawiam, że w USA jest to popularniejsze.
Sam się na razie do Marketu nie pcham, bo jak na razie uczę się tylko Androida [choć niezbyt intensywnie ;-)], ale czas pokaże czy w ogóle będę próbował. Motywacją może być akcja, którą Google zrobiło jakiś czas temu gdy rozesłali do twórców najpopularniejszych programów po telefonie, a to Nexus One, a to Motoroli Droid ;-)
Zresztą jestem pewien, że duża część z nowych developerów którzy przyczynili się do tych 50 tysięcy aplikacji przyszła z nadzieją, że może Google znów powtórzy taką akcję [sam przecież o tym myślałem ;-)].
Btw. Google namawia do używania HTML5 do tworzenia aplikacji mobilnych, i wszystko jest super, z tym, że taki Android 1.6 nie wspiera HTML5, wspiera tylko albo aż Google Gears.
Podobne postybeta
Płatny Android Market.... czy mi się to w ogóle przyda?
Zaczynam wierzyć w postPC....
Jestem anonimowym programistą....
"Semisubiektywna" klasyfikacja dokumentów ;-)
ChatGPT - do czego i do czego nie ;-)
piątek, kwietnia 30, 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz