poniedziałek, października 14, 2019

Od Buffy do egzaminu językowego ;-)

Były wyboru, wyniki exit polls są takie jakich się spodziewałem, ale nie takie na jakie miałem nadzieje ;-)

Inna sprawa.

Oglądam znów Buffy (to już taki niemal doroczny rytuał ;-)), ostatnio oglądałem pierwszy odcinek 4 sezonu - The Freshman.
Oglądając go przypomniałem sobie, że kiedyś zrobiłem tłumaczenie transkryptu tego odcinka i tak oglądając serial zaczęło we mnie rosnąć przerażenie, że na 100% to tłumaczenie jest daremne.

Więc zacząłem czytać i powiem, że nie jest tak źle jak się bałem ;-)
Nie mam daru bycia tłumaczem, ale jednak wydaje się, że mimo wszystko jest lepiej niż gorzej.
Chociaż widać, że i wtedy i teraz mam problemy z trzymaniem tej samej odmiany przez całe zdanie ;-)

Inna sprawa, że Buffy to trochę powód tego czemu nigdy nie zrobiłem żadnego certyfikatu językowego ;-)
Jak zauważyłem na zajęciach z angielskiego (jeszcze w Motoroli, a później w Sabre) nauka języka ma 2 tryby.
Tryb 1, wg mnie lepszy - uczymy się używać języka do komunikacji.
Tryb 2, wg mnie gorszy - przygotowujemy się do egzaminu.
W trybie 1 główne przesłanie jest - mów i słuchaj, nie bój się gdy zrobisz błąd.
W trybie 2 główne przesłanie jest - jak nie wiesz jak coś powiedzieć poprawnie to nie mów.

Niestety wiele osób stosuje jeszcze podejście ze studiów - "karteczka się liczy". Przez co starają się robić certyfikat, ale nadal nie uczą się komunikacji.

Oczywiście posiadanie certyfikatu nie przeszkadza w byciu dobrym w komunikacji, jednak często znaczy, że większość wysiłków wkłada się w użycie czasu zaprzeszłego, a nie powiedzenie tego co się chce powiedzieć.

Do tego ten papierek nie ma wartości.... Szczerze? Podejrzewam, że ja swoim słabym angielskim odbyłem więcej godzin rozmów po angielsku z amerykanami, anglikami i innymi ludźmi niż niejeden nauczyciel czy nawet lektor angielskiego.... Może nawet więcej.
I czy w takim przypadku ewentualny pracodawca będzie patrzał na ten papier, czy na to, że jednak posługuję się tym językiem?
Stąd szybko uznałem, że jednak nie, nie robię certyfikatu.

No chyba, że bym musiał. Ale wtedy jednak byłby to TOEFL a nie jakieś badziewne FCE ;-)


Podobne postybeta
Jak zrobić plik OVPN (dla OpenVPN) w wersji unified format?
Skąd się biorą źli i dobrzy nauczyciele? - Przemkowa teoria ;-)
Zinwigiluj się sam, część 2 - mapa :-)
Tresura owiec ;-)
Zadanie - czyżbym znalazł rozwiązanie po 10 latach od momentu gdy je zobaczyłem? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz