sobota, listopada 26, 2016

Tydzień z Google Home

Od tygodnia mieszkam z Asystentem Google pod jednym dachem.


I trudno mi powiedzieć czy to udany zakup czy nie.

Kupowałem Google Home będąc przekonanym, że cała idea asystentów jest głupia, że sami asystenci są tępi jak pień.

I są, ale okazuje się, że nie jest to aż taka przeszkoda w ich używaniu ;-)

Tępota polega na tym, że mimo wszelkich reklam tam (przynajmniej na razie) nie ma czegoś co by rozumiało to o czym mowa.
Jest całkiem niezłe rozpoznawanie mowy (na razie tylko angielski amerykański), z którego wydaje się wydobywane są słowa klucze i te klucze służą do wydawania poleceń.

Ale nawet tak tępy sposób okazuje się działać nadzwyczaj dobrze.

Można poprosić Home o to by zagrało jakąś muzykę ze Spotify czy Google Music (akurat na tych serwisach mam konta), można prosić o rodzaj muzyki, o wykonawcę lub o playlistę.
Można ustawić który z serwisów jest domyślny.

Można zwiększyć i zmniejszyć głośność mówiąc "OK, Google louder/softer", można poprosić o zatrzymanie, wznowienie, przeskoczenie do następnej czy poprzedniej ścieżki.
I działa to zwykle na tyle dobrze, że wcale nie byłoby dużo łatwiej sięgnąć do komórki czy nawet Spotify działającego na komputerze.
Do tego Home jest całkiem przyzwoitym głośnikiem i bardzo fajnie gra.
Jak ktoś chce może poprosić Home by grało na jednym z Chromecastów.

Można też połączyć Home z "automatyką" domową. U mnie to są całe 3 żarówki z Philips Hue ;-)
I to jest najwygodniejszy sposób na sterowanie światłami.
Nie trzeba szukać komórki, w nocy wystarczy powiedzieć "OK, Google night lighs" i zapalają się czerwone światła (to akurat jest zrobione przez IFTTT), gdy przychodzę z pracy mówię "OK, Google full lights" i mam już jasno. Chcąc ustawić fajne tło za monitorem mówię "OK, Google set desk to violet" (często mylę i mówię desktop)... i czasem słyszę coś w stylu "Przepraszam, ale nie umiem wysyłać jeszcze SMSów" ;-)

A idąc spać mówię po prostu "OK, Google turn off lights" i robi się ciemno.
Mówię jeszcze "OK, Google wake me up at 8:20" i jestem o tej 8:20 budzony ;-)
Wtedy wystarczy powiedzieć "OK, Google stop" i alarm przestaje grać.

Później tylko "OK, Google Good Morning" i najpierw opowie nam o planach z Google Calendar, o pogodzie i czasie do pracy. Do tego zacznie puszczać podcast NPR z najnowszymi wiadomościami (amerykańskimi ;-)).

Do tego wszystkiego Google Home potrafi odtwarzać podcasty (ale tylko z prędkością 1x :-(), służy też jako Chromecast Audio, do tego potrafi grać w "trivia game" i odpowiadać na różne pytania.

Ale znów przy tych pytaniach niestety rozumek Google Assistant jest dość prosty i potrafi poruszać się tylko po krawędziach grafu wiedzy, przez co potrafi udzielać odpowiedzi na proste pytania i nawet później odwoływać się do wcześniej wspomnianych terminów czy osób przez "it", "he", "she", "his", "hers" i podobne, ale spytanie o 2 rzeczy naraz, albo o kolejną w odniesieniu do "it" czy czegoś podobnego zwykle źle się kończy.

Sam się jednak łapię na tym, że gdy Google Home mi odpowiada czy robi to o co je poprosiłem to zwykle mówię "Thank you" ;-)


Podobne postybeta
Najprostszy OCR ;-)
Co na moim telefonie...
Trudno hackować sprzęt....
Związki Partnerskie czyli Nienawistniki vs. Rozsądni - 1:0...
Growing mindset vs fixed mindset, a wrodzone granice

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz