Jakoś tak w połowie lutego jadę do Stanów, prawie równe 5 lat po ostatnim wyjeździe pojadę znów do Los Angeles, tym razem zawadzę też o Dallas.
Tak czułem, że polecę, ale myślałem, że inaczej, w innej grupie i z innych powodów.
Ogólnie mnie to, że lecę cieszy, ale w szczególe już nie tak bardzo ;-)
Liczę, że będąc tam kupię sobie takiego Kindle, ale jeszcze nie wiem na 100%.
Liczę, że pojadę do Universal Studios Hollywood ;-)
Chciałbym jeszcze odwiedzić Torrance High School, czyli szkołę która "grała" w Buffy :-) (grała też w Cała Ona i Beverly Hills 90210 ;-)).
Tym razem będę mieszkał nie w Hilton LAX, a w Four Points (od Sheratona), niższy hotel i raczej nie takie fajne widoki :-( poprzednio widziałem z okien napis Hollywood [chociaż był o taki -> . <- malutki, co widać na zdjęciu, a później na powiększeniu [choć możliwe, że to nie to samo zdjęcie, zwróćcie uwagę na 3 budynki w centrum zdjęcia i białe coś na tle wzgórz, to ten kawałek powiększony na zdjęciu niżej, a napis Hollywood jest w centrum tego drugiego zdjęcia... tak jak obiecałem, jest strasznie malutki ;-)]
Ogólnie sama idea wyjazdu mi się podoba, ale 14 godzin i 40 minut lotu z Monachium do Los Angeles mnie przeraża, podobnie jak 9 z hakiem lotu z Dallas do Frankfurtu. Może nie przeraża, ale zmniejsza mój i tak nikły entuzjazm.
Jakoś w ogóle mało we mnie entuzjazmu ostatnio.
"Nauczyłem" się ostatnio znów Pythona, głównie z lekcji Google, miałem nawet plan napisać w nim coś o czym od dłuższego czasu myślę czyli narzędzie do przesyłania postów z Google+ do Bloggera.... ale mi się nie chce. No lenia mam, chociaż to może nawet nie tyle leń co depresja ;-)
Oficjalnie stwierdzam, że oczekuję jakiejś pozytywnej zmiany ;-) [nie żeby było negatywnie, ale chcę więcej pozytywnych zmian ;-)].
Jakaś firma szuka może kogoś chętnego do pisania na Androida? ;-)
Podobne postybeta
Jak się poluje na programistów ;-)
Wycieczka po LA ;-)
No to lecę do Los Angeles ;-)
Raport z emigracji
Zły dzień programisty
Ostatnio lecialem do Edmonton, tez mialem przerazajace mysli na temat podrozy, ale powiedzmy sobie szczerze: czy takie loty roznia sie az tak mocon od spedzonego przy biurku dnia w pracy i po pracy? W moim przypadku niewiele:)
OdpowiedzUsuńMnie w tym leceniu przeszkadzają rozmiary, nie wiem jak Ty :-) ale z mojej obserwacji jak masz więcej niż powiedzmy 180 cm wzrostu to jest trudno. Te miejsca były projektowane raczej z myślą o mniejszych ludziach ;-)
OdpowiedzUsuń