Pseudominister edukacji narodowej użył dziś policji do rozgonienia demonstracji uczniów domagających się jego dymisji. Wczoraj za to rozpętało się piekło na wieść o tym, że posłanka SLD Joanna Senyszyn pozwoliła sobie na nawiązanie w swoich słowach do słów homilii papieskiej.....To próbka z dwóch ostatnich dni.Pan pseudominister mówił dziś dziennikarzom, że on chętnie będzie rozmawiał, ale nie z tymi, i z tymi też nie i z tamtymi również. Jego wypowiedź można sprowadzić do stwierdzenia, że nie będzie rozmawiał z tymi, którzy się z nim nie zgadzają ;-) Ewidentny przykład prawicowej logiki "kto się ze mną zgadza, może opuścić ręce i odwrócić się od ściany".W przypadku nagonki na Senyszyn mamy za to świetny przykład zakłamania.Problemem w jej słowach jest to, że ona to powiedziała, czyli członek SLD, nie pokajała się używając tych słów i wypowiedziała je w kontekście parady równości.Gdy członkowie PiS, LPR czy sympatycy Radia Maryja powołują się na papieskie słowa [nawet takie, które nigdy nie padły] wszystko jest w porządku, w końcu to nie jest nikt z SLD. Gdy ktoś z tej "prawidłowej" strony wygłasza swoje poglądy podpierający się papieskimi słowami też wszystko jest w porządku.Zawsze miałem jakieś opory przed paranoją... a tu się okazuje, że żyje w paranoi ;-)Wyjazd z Polski zaczyna w tym świetle nabierać nowej atrakcyjności ;-)
Podobne postybeta
Radość przedurlopowa - przycinanie ;-)
No nie przy jedzeniu....
HP7 bez manifestu ;-)
Ku dyktaturze...
A takie tam słowo na niedzielę ;-)
wtorek, czerwca 13, 2006
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz