niedziela, maja 28, 2017

Maszyna do życzeń

Dziś chodząc po tarasie zobaczyłem spadająca gwiazdę, aka meteor (ale, że nie zarył w Ziemię to nie -ryt ;-)).
I pomyślałem życzenie.

Ale później do mnie dotarło, że to bardzo nieekonomiczne, tak samemu wypatrywać spadających gwiazd i później wypowiadać życzenia.

O wiele prościej byłoby mieć maszynę do tego, która ślepiłaby w niebo i w razie zauważyłaby spadającą gwiazdę (np. jako błysk) to mogłaby przez syntezator mowy wypowiadać życzenie.
Żeby wszystko było zgodne z zasadami sztuki powinna wypowiadać te życzenia w stylu "Życzę sobie by <włąścicielMaszyny> dostał <celDoKtóregoDąży>".

Wypatrując oczy w niebo mamy szansę zobaczyć 1 spadającą gwiazdę co 10-15 minut, czyli w ciągu godziny mamy ich powiedzmy 4, w nocy powiedzmy średnio jest 8 godzin nocy, co daje nam 11680 spadających gwiazd, przy powiedzmy 2% success rate dla życzeń byłoby to jakieś 230 życzeń rocznie, trochę pół życzenia dziennie.
Po 8 godzinach ślepienia w niebo przez cały rok...
A przecież zwykle o wiele mniej patrzymy w niebo.

Tak do 30 sekund na raz.
Jeśli przyjmiemy, że spadająca gwiazda spada 5 sekund, to mamy trochę pond 5% szans, że ją zobaczymy. Nie patrzymy zwykle w niebo codziennie, może 2 razy w miesiącu.. co by znaczyło, że widzimy może 1 spadającą gwiazdę w roku.
Przy success rate równym 2% mamy szansę na spełnienie jednego życzeni na 50 lat...

Gdyby jednak automat wykrywał błyski będące spadającą gwiazdą, później zaś wypowiadał życzenie, to z 1 spełnionego życzenia na 50 lat można by było awansować do ponad 200 na rok.
Użycie automatu mogłoby zwiększyć skuteczność o 4000 razy!

A teraz idę spać... ;-)


Podobne postybeta
No ja czegoś nie rozumiem.. [już rozumiem]
Widzę pewną różnicę ;-)
Nie lubię lini lotniczych
Wiedźmin mnie pokonał ;-)
Władza PiSu jebnie, to pewne. Pytanie tylko kiedy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz