Na HackerNews trąbią o tym, że na wniosek FBI w Irlandii aresztowano kogoś związanego z Tor'em (jak rozumiem to to jest sieć w sieci) i że podobno część stron w Tor'ze jest zarażona jakimś świństwem.
Tego gościa w Irlandii aresztowano za coś związanego z publikowaniem pornografii dziecięcej, albo coś podobnego.
No bo jest tak, z jednej strony chyba rzeczywiście potrzeba sieci wewnątrz sieci w której np. chińscy dysydenci mogliby opisywać co się dzieje w kraju, tak by byli trudni do wykrycia, tak by mogły w tej "sieci w sieci" istnieć strony w stylu wikileaks (choć w pełni rozumiem amerykańskie chęci by tą stronę zamknąć). Z drugiej jest tak, że prawie na 100% bardzo szybko taka sieć zostałaby zalana materiałami pedofilskimi.
Zresztą jakbym był rządem jakiegoś kraju i chciałbym taką sieć zniszczyć to postarałbym się o to by była tam masa takich materiałów by mieć powody do walki z taką siecią (ale nie, nie uważam by rządy to robiły, nie muszą, w sieci jest masa głupich ludzi, którzy to zrobią).
Ale gdyby udało się zbudować "sieć w sieci" w oparciu tylko o tekst?
Np. zamiast przesyłać pliki binarne czy tekstowe to przesyłałoby się pliki MP3, albo skompresowane jakimś dobrym kodekiem do mowy? Gdyby wyglądało to tak, że strona byłaby "czytana" w trybie 16, później pakowałby to jakiś dobry kodek do mowy i następnie szyfrowany byłby taki plik? Wtedy można by było przesyłać tekst, w dowolnym języku, ale obrazki czy filmy byłyby praktycznie niemożliwe do przesłania z racji rozmiaru.
Po drugiej stronie plik byłby rozszyfrowywany, rozpakowywany, następnie mechanizm rozpoznawania mowy zmieniałby go w plik tekstowy i pokazywałby go. Ponieważ musiałby się ten system rozpoznawania mowy ograniczyć do 16 wzorców to nie byłoby problemu w zrobieniu systemu zdolnego do 100% rozpoznawalności (szczególnie gdyby kompresja była w pętli w której większy stopień kompresji byłby możliwy tylko w przypadku gdyby proces dekompresji i rozpoznawania nie dawałby złych wyników).
Taki deep web umożliwiałby to do czego podobno istnieje, czyli nieskrępowane wymienianie myśli nawet w tematach niemiłych rządom, z drugiej zaś byłby odporny na niecne wykorzystanie.
Dodatkowo gdyby taka sieć była odporna na zalanie złymi materiałami to demokratyczne rządy nie miałyby zbyt dobrej prasy i PRu atakując taką sieć.
Może więc część mocy intelektualnych twórców takich sieci należałoby przerzucić na wprowadzenie takiego mechanizmu ograniczającego?
Podobne postybeta
Co lubie :-)
GZIPem w plika z pomocą ChatGPT ;-)
"Semisubiektywna" klasyfikacja dokumentów ;-)
Niezawodność
W co tu ręce włożyć?
niedziela, sierpnia 04, 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz