czwartek, maja 17, 2012

Geolokalizacja ma problemy

Stwierdzam, że wszystkie twory w stylu Foursquare, czy meldowanie się w Google Maps to ściema i strasznie niewygodna rzecz.
Lekko licząc trzeba na to zmarnować z 30 sekund, z których większość spędzimy na czekaniu na lokalizację lub operacje sieciowe.
Po tym czasie zaś jedyną nagrodą jest to, że jesteśmy gdzieś zameldowani....
Próbowałem przez miesiąc czy coś koło tego i stwierdzam, że to nie jest dobra droga. Za długo trwa, a za mało daje by marnować na to czas.
Gdyby np. można było by dostać za logowanie zniżkę to może by się chciało. Bez tego jedynym rodzajem zachęty jest nuda po wejściu do danego miejsca, lub chęć pokazania się.
Mnie najwięcej radości meldowanie dało jak w Dallas siedziałem w restauracji i jakoś nie było tematów do rozmów z innymi osobami przy stole...
Żeby draństwo przyspieszyć trzeba by pokombinować z częstrzym ustalaniem położenia (co będzie źreć baterię..) albo z cacheowaniem miejsc w oparciu o zgrubną lokalizację.
Może jeszcze np. coś bazującego na uczeniu maszynowym? Większość ludzi jednak żyje wg. pewnego schematu i zapewne w środę koło godziny 18 będą w tym samym miejscu w którym byli przez większość śród o tej porze ;-)

posted from Bloggeroid


Podobne postybeta
Komputer bez sieci nie ma już sensu
Ostatnie wolne wybory już były?
Pomodoro z positive reinforcement? ;-)
Śledzimy geolokalizację ;-)
Social media to nie jest świat dla introwertyków/ambiwertyków ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz