Okazuje się, że moje najbardziej nieprzydatne narzędzie dla Androida, czyli coś co wysyła zdjęcia z telefonu do Google Docs do przeprowadzenia OCRa, zwane przeze mnie Toperzem ;-) zaczyna działać ;-)
Głównie zresztą dzięki Google ;-)
Dziś zrobiłem zdjęcie swojej starej wizytówce (sprzed 4 lat.... rany), po czym zshaorwałem ją z OCRDroidem i proszę w Google Docs pojawiło się coś takiego (wyciąłem dane, które są związane z moją firmą bo to blog prywatny):
Jak spojrzycie pod zdjęcie to widać tam dobrze rozpoznane dane z mojej wizytówki, jedynie przedostatnia cyfra w numerze telefonu z 0 zmieniła się w literkę O :-)
Także formatowanie i literkę ł szlak trafił, z tym, że ł ocalało w postaci l ;-)
Do rozpoznawania wizytówek się to świetnie nadaje ;-)
Wywala się jednak na zdjęciach gdzie wyraźne jest "ugięcie" kartki i występuje kilka rodzajów czcionek, np. tutaj:
Rozpoznane zostały tylko te fragmenty napisane dużą czcionką.
Ale wydaje mi się, że jest lepiej niż te kilka miesięcy temu.
Jak się chcecie pobawić Toperzem, to znajdziecie link do niego w moim poprzednim poście na temat Android i OCRa ;-)
Podobne postybeta
Drzewka, ładne drzewka - kilka zdjęć :-)
clickBaitDetector - wiem czemu nie działa ;-)
Android + Google Docs OCR = zestaw dla szpiega? ;-)
Toperz ;-) czyli OCR + Android odsłona 2 albo któraś tam
Mniej wredne Google Docs ;-) - zabawy z OCRem część 2
wtorek, lutego 01, 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz