poniedziałek, września 01, 2008

Lubię plotki ;-)

Plotki w Internecie to fajna rzecz :-)
Na Google Blogoscoped pojawił się wpis o projekcie Google Chrome, który ma być podobno przeglądarką Internetową nad którą pracuje Google. Ma on już mieć nawet swoją stronę internetową, która aktualnie nie działa.
Ale ja nie o tym tutaj :-) Choć wyniki chętnie obejrzę :-)
Wiadomość oryginalna pojawiła się w sieci jakieś 6 godzin temu i już znajduje się do hasła "google chrome" ponad 5000 wyników, co ciekawe gdy spytamy o "google chrome" wyników będzie tylko 1400 ;-)
Pewnikiem już się zaczął etap na którym część bloggerów, ale i dziennikarzy zaczyna działać tak, że przeczytają o Google Chrome na blogu numer A, którego autor powołał się na blogoscoped, później na blogu B, który nie podał źródła, i w końcu na blogu C, który jako źródło podał blog D, który podobnie do B nie podał źródła. Blogger lub dziennikarz na podstawie takiej "kwerendy" napisze, że "według wielu źródeł" projekt pojawi się na dniach i będzie super wypas.
Tak się rodzi plotka. To samo mamy gdy dziennikarze polityczni mówią o wiadomościach z kuluarów, albo o zakulisowych rozmowach ;-) Zwykle nie wiedzą, a jedynie podają plotki które zasłyszeli.
Plotka jest ciekawa, ale mimo wszystko rzetelna informacja to to nie jest.... dopiero jak 2 albo 3 naprawdę niezależne źródła to potwierdzą [zakładamy, że mówimy o czymś co jest tak nowe, że jeszcze nikt tego nie widział] to wtedy to zaczyna być wiadomość, a przestaje być plotka ;-)
A Google Chrome chętnie obejrzę :-)


Podobne postybeta
Za co naprawdę, ale to naprawdę nienawidzę Microsoftu?
Czyżby nowy Macbook się zbliżał? ;-)
Forma nad treścią
Visual Desing Lead w staini Gooogle'a
Zrobię sobie SCJP ;-)

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam, dziś ma się pojawić, więc przykład nietrafiony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, i pisząc notkę o tym wiedziałem :-).
    Teraz wiem, że ba nawet już były wycieki. Ale chodzi o mechanizm plotki.
    Jedna osoba o tym napisała, a cała reszta bazuje na tej jednej osobie i to często bez podawania źródła, tak by sprawić wrażenie, że sami do tego dotarli. Przez to wszystko się automatycznie uwiarygadnia.
    Dopiero jakieś 7 godzin po tym jak Blogoscoped o tym napisał, wyszło potwierdzenie z Google i na ich oficjalnym blogu pojawiła się informacja o tym, że ciut za szybko wcisnęli Send.

    OdpowiedzUsuń