Kraków się chyba czegoś mocno wstydzi [podejrzewam, że chodzi o Ziobrę ;-)], wstyd ten objawia się permanentną mgłą.
Wczoraj jeszcze przypuszczałem, że to po prostu złośliwość losu [ach ten egocentryzm ;-)], który postanowił mi podarować uroki jazdy samochodem przy widoczności na 3 sekundy ;-)
Ale nie, to ewidentnie coś innego.... Cały Kraków tonie we mgle, i to nie jakiejś malutkiej milutkiej mgiełce, ale w takiej poważnej, pełnowymiarowej mgle. W ciągu dnia mleko, w nocy gdy coś ją oświetla kakao ;-)
Może jutro zobaczę słonko? ;-)
Podobne postybeta
Marznąca mgła
Bez cukierków i Coli
Czciciele słońca?
Złe i dobre cosie....
Co lubię
poniedziałek, stycznia 14, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz