niedziela, sierpnia 10, 2008

Głupi nacjonalizm, głupi!

Patrząc na komentarze internautów do wiadomości z Osetii doszedłem do wniosku, że dla ludzi nie są ważne fakty, czy nawet wątpliwości, ważne jest to, że można bezpiecznie dokopać komuś kogo się nie lubi, w tym przypadku Rosji.W Osetii sytuacja jest tak skomplikowana, że pewnie nawet tamtejsi mieszkańcy gubią się w tym kto zaczął. Winę za rozlew krwi ponosi tam nie kto inny jak umiłowany przez naszego prezydenta Michaił Szakaszwili. W celu poprawienia swoich wyników w badaniach opinii społecznej nadszarpniętych między innymi przez niezbyt demokratyczne procedury wyborcze postanowił "przyłączyć do macierzy" zbuntowaną prowincję i wysłał wojsko do podbicia terenów z ludnością mniejszą niż przeciętny polski powiat (70 tysięcy mieszkańców, przeciętny polski powiat liczy około 100 mieszkańców) o powierzchni równej mniej więcej 1.2% powierzchni Polski. W trakcie poprzedniej takiej wyprawy z lat 90 zginęło tam 3 tysiące osób [to tak jakby w Polsce zginęło 1.6 mln ludzi w ramach "przyłączania do macierzy" Śląska].Rosja jak to Rosja, wykorzystała pretekst i uprawnienia wynikające z mandatu ONZ i dała gruzińskim wojskom do wiwatu. Przy tej "obronie" posunęła się nawet do bombardowania stolicy Gruzji.... No ale NATO w ramach obrony Kosowa też bombardowało okolice Belgradu.Ale w komentarzach internatów nie znajdzie się wiele krytyki Szakaszwilego, czy w ogóle użycia wojska i tego, że giną cywile. Nie, najważniejsze jest krzyczenie, że ruskie, że Rosja. Gdy Kosowo odłączało się od Serbii ci sami ludzie krzyczeli z radością, że Kosowo wyzwoli się spod Serbii [co dla wielu oznacza Rosję], gdy gdzie indziej ktoś chce się wyzwalać od kogoś innego i ma ciągotki w kierunku Rosji to już wtedy nie ma pochwały separatyzmu, jest za to lament o naruszeniu integralności terytorialnej. Rusofobia to objaw tej samej choroby, która pchnęła Kosowczyków do oderwania się od Serbii, a Serbów do tępienia mieszkańców Kosowa [i vice versa], to objaw tej samej choroby, która pchnęła Osetyńców do chęci oderwania od Gruzji, tej samej choroby która pchnęła Szakaszwilego do ataku na Osetię i tej samej choroby która spowodowała odpowiedź Rosji. Tą chorobą jest nacjonalizm. Niczym nieuzasadnione przekonanie, że naród jest czymś szczególnie ważnym dla czego warto zabijać.


Podobne postybeta
Atak kreacjonistów
Dlaczego wybrałem Windows XP dla mojego EEE?
"Cud"
Z jednej strony ludzie żyją dłużej i lepiej, z drugiej "upadek moralny"... to co w tym "upadku" złego?
Konsumpcjonizm - to co tworzy i toczy zachód

6 komentarzy:

  1. przemku, przeczytaj jutrzejszą wyborczą. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5572656,Rosyjski_dziennikarz__Wszystkiemu_winien_Putin__Saakaszwili.html
    Już pierwsza wypowiedź tłumaczy dlaczego zaczął się ten konflikt. Używając Twoich porównań to tak jakby Ślązacy z Katowic przez kilka dni regularnie ostrzeliwali Kraków przy biernej postawie sił pokojowych z Opola.
    Rosjanie po raz kolejny za pomocą rąk różnych małych grup etnicznych osiągnęli swój cel.

    OdpowiedzUsuń
  2. To, że Rosja nie jest tu bez winy to wiadomo od początku. Ale Szaakaszwili sam postanowił pobawić się w zdobywcę, a Rosja to wykorzystała. Możliwe nawet, że dostarczyła mu danych wywiadowczych mówiących, że gdy zaatakuje Rosjanie nic nie zrobią. Ale do działania popchnął go głupi nacjonalizm złączony z kalkulacją polityczną dotyczącą jego pozycji w kraju. Takie wojny prawie nigdy nie są wywoływane przez jedną stronę. Gdyby Szaakaszwili nie rozpoczął akcji to nie dał by Rosji pretekstu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... jak Cię czytam, to mi aż uszy więdną... taki maly przyklad. Śląsk albo Kaszuby chcą się odłączyć od Polski, z błogosławieństwem Niemiec. Polacy bronią integralności terytorialnej swojego kraju i wkraczają do tych autonomii, podburzanych przez Niemcy. Niemcy bombardują i zajmują Polskę w imię pomocy humanitarnej i pomocy swoim obywatelom w tych autonomiach. Tak wiem, brednie piszę, ale tylko tak prosto da się wytłumaczyć sytuację kaukaskiego konfliktu. Hitler atakując Polskę w '39. roku też niósł pomoc Niemcom mieszkającym na terenach Pomorza Gdańskiego;) Inną rzeczą jest postawa tzw cywilizowanego świata wobec problemu Gruzji. Gruzja ma (wlasnie go wycofuje) np poważny kontyngent w Iraku, USA jakos nie chce odwzajemnic tej 'przyjazni' ograniczając się do oświadczenia iż integralność Gruzji powinna być respektowana.. jednym słowem życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby Śląsk czy Pomorze chciały się odłączyć i 70 czy 75% ludności tych terenów byłoby odmiennej narodowości niż reszta kraju, a na dodatek mieliby Niemieckie paszporty to nie rozumiem co ma tutaj "integralność terytorium" skoro większość obywateli danego terenu jest za tym.
    Część Osetii o która toczy się cały bój stała się częścią Gruzji w 1810 roku gdy Rosja przekazała ją Gruzji w ramach prezentu za współpracę, mieszkańcy Osetii nie byli z tego faktu nigdy zbytnio zadowoleni i dość często to demonstrowali i chcieli do matuszki Rosji. Bo problem mają nie z byciem częścią jakiegoś państwa, a z byciem częścią konkretnego państwa - Gruzji. Największy pokój panował tam za ZSRR co uwidoczniło się np. największą ilością mieszanych małżeństw.
    W tym konflikcie nie ma jednego czarnego luda - Rosji. Gruzja ze swoim nacjonalizmem winna jest tak samo. Swoim działaniem zaś Szaakaszwili zapewnił sobie tylko tyle, że Gruzja na wiele kolejnych lat może zapomnieć o przynależności do NATO. Nikt nie przyjmie do tej struktury państwa które jest tak lekkomyślne. Nawet Chiny potrafią jak na razie okiełznać swoją chęć przyłączenia "zbuntowanej prowincji" - Tajwanu po to by nie drażnić USA, Europy, Japonii i Rosji. Serbowie też w końcu załapali, że nie ma co zaczynać kolejnych wojen o Kosowo, a Szaakaszwili tego nie zrozumiał.

    Wracając do integralności to czemu integralność Gruzji jest ważniejsza od integralności Serbii czy Chin? W czym mieszkańcy Osetii są gorsi od Albańczyków z Kosowa? Czy gdyby mniejszość Niemiecka czy Czeska z biegiem czasu stała się dominująca w okolicach Gniezna to byłbyś za stworzeniem tam niezależnego od Polski państwa? A tak to wyglądało w Serbii z Kosowem. Dla Gruzji Osetia to tylko sprawa "honoru", gospodarczo jest od dawna od nich oderwana i żyje sobie swoim własnym życiem, a kulturowo nigdy nie była częścią Gruzji.

    Można nie lubieć Rosji czy USA, ale nie można uważać, że zawsze oni są winni wszystkiemu i każdy jest ich ofiarą. To jest zabawa dla dużych chłopców, nie ta liga. Rosję za winną całego konfliktu uznały tylko państwa znane w świecie ze swej rusofobii [między innymi Polska], USA potępiły tylko bombardowania Gruzji i wezwały do zaprzestania konfliktu, a w UE ogólnie wydano komunikaty mówiące "Rosja nie powinna wkraczać tak brutalnie, ale Gruzja sama się prosiła".

    OdpowiedzUsuń
  5. A żeby nie było :-)
    Rosja chce tego konfliktu, ale potrzebuje pretekstu który będzie dobrze wyglądał w TV. Szaakaszwili dał im ten pretekst. Zrobił to między innymi właśnie z powodu głupiego nacjonalizmu i z tego samego powodu Rosja robi to co robi.
    Najgorszy moment w życiu narodu to chyba ten gdy naród zaczyna myśleć o sobie jako o Narodzie i zaczyna być z tego dumny. Rosjanie kochają Putina bo Putin oddał im ich ukochaną Wielką Rosję. Oni się nie wstydzą, że nazywa się ich ruskimi, oni są z tego dumni.
    Uważają się za twardszych i lepszych od zgniłego zachodu.
    Gdyby Gruzja odpuściła Osetii w 1992 czy 1993 roku to konfliktu by nie było, separatyści z Osetii nie mieliby powodów by ostrzeliwać Gruzinów, a pewnie właśnie szykowaliby się do ostrzeliwania Rosjan....

    OdpowiedzUsuń
  6. Apropos tego nacjonalizmu, gdyby nie on, to np Słowacja powinna się podzielić na dwa kraje (Słowacja i kraj cygański, Hiszpania i Kraj Basków, przykładów można by mnożyć). Skro Rosjanie chcą traktować Osetyńczyków Południowych (Osetia Północna należy do Federacji Rosyjskiej) jak Kosowo, niech stosują tą samą równą miarę też do innych prowincji, chociażby Czeczenii. Prawdę mówiąc gdyby nie 'nacjonalizm' to Federacja Rosyjska powinna się zamienić w jakieś 50 (delikatnie strzelam) pomniejszych państw:] także każdy kij ma... strefy wpływów i własne interesy:] Oczywistym jest fakt że wojna to okres między pokojami na którym to okresie można się tylko wzbogacić;)

    OdpowiedzUsuń