Mówiąc inaczej czy lepiej rosnąć wszerz, czyli uczyć się coraz to nowszych rzeczy związanych z technologią, zmieniać może obszary, poznawać nowe technologie i ich używać, czy lepiej rosnąć wzwyż i przesuwać się bliżej zarządzania?
Tu i tu się tworzy kod, tylko inaczej.
Rosnąc wszerz można w końcu zostać jednym z tych "grubych gości, którzy znają C++" [gdzie tak grubość, jak i bycie gościem oraz C++ są zmienne ;-)], czyli kimś kto wie jak to wszystko działa od strony technologii.
Rosnąc wzwyż można stać się jakimś szefem od spraw technologii, można tworzyć i używać technologie ułatwiając ludziom pracę.....
Są haczyki.
Pierwsza droga oznacza, że dużą część czasu trzeba spędzać nad walką z systemem stworzonym przez menadżerów i choć się wie wszystko o tym jak to działa to można nie mieć możliwości wytłumaczenia tym "na górze" o co chodzi.
Druga droga oznacza, że można utracić kontakt ze swoim wewnętrznym inżynierem, że można z czasem zacząć uwalać pomysły technologiczne bo się ich po prostu nie rozumie.
Jest jeszcze niby droga trzecia, pójść drugą i starać się mimo to być na pierwszej i zostać też tym "grubym gościem znającym C++"...
Pierwsza droga jest jakby szczęśliwsza, można się bawić kodem, algorytmami, ale czasem człowiek spotka się ze ścianą której nie przeskoczy i wtedy zostaje mu tylko zmiana pracy, a tu nigdy nie wiadomo czy w nowym miejscu będzie lepiej.
Droga druga oznacza mniej kodu, mniej algorytmów, więcej walki z ludźmi. Z drugiej strony potencjalnie daje szansę walki ze złem ;-) ale i z wiatrakami (szczegół, że więcej RAM kosztuje powiedzmy 100 USD i że podniesie komfort pracy, policy mówi że ma być N GB i o głupie 500 USD trzeba walczyć aż na poziomie Zarządu).
Jestem już na tyle duży ;-) że powinienem zdecydować gdzie chciałbym być za 10 lat...... naturalne inklinacje mam ku pierwszej drodze. Wydaje się być prostsza i przyjemniejsza.... chociaż powoli mi się firmy kończą ;-)
Druga też ma swoje plusy, choć ogólnie jakoś mnie razi. Bo np. blokuje w pewien sposób możliwość powrotu do drogi pierwszej. Jest tu jednak też to, że hmm.. z dwojga złego chyba lepiej zarządzać niż być zarządzanym...
Co do drugiej i inklinacji do niej to świat jest przekonany, że mam takowe, zwykle wbrew mnie ;-) [byłem np. przewodniczącym klasy bo mnie wybrali, chociaż mi nie zależało ;-)]
Droga trzecia brzmi miło, ale to nie tylko od nas zależy...
A która droga Was najbardziej pociąga?
#toBlogger
Podobne postybeta
Algorytm też człowiek ;-)
Reglamentacja internetu na uchodźstwie ;-)
Książkowy listopad
Zły dzień programisty
Znaczące wersji Java'y ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz