Dużo się teraz mówi o Tybiecie. Fakt to co robią tam Chińczycy nie należy do najmilszych rzeczy jakie można robić, bicie, prześladowanie i mordowanie ludzi nigdy nie jest dobre.
Zapomina się jednak o tym, że to Chiny zaprowadziły w Tybecie coś bliższego demokracji, niż to co było tam wcześniej.
Tybet był państwem feudalnym, w którym ziemia należała do klasztorów i nielicznej arystokracji. Bunt w Tybecie zaczął się po tym gdy Chiny w jednej z prowincji wydzielonych z Tybetu dokonały podziału ziemi i rozdzieliły ją wśród Szerpów.
To nie spodobało się mnichom i tak wybuchło w latach 50 pierwsze powstanie, które spowodowało zaostrzenie represji chińskich i wygnanie z kraju Dalajlamy.
Zresztą teraz Dalajlamie nie chodzi też o to by w Tybecie zapanowała demokracja, a raczej by Chiny swoją potęgą nie przeszkadzały w feudalizmie. Sam w jednym z wywiadów powiedział:
"We are willing to be part of the People's Republic of China, to have it govern and guarantee to preserve our Tibetan culture, spirituality and our environment."
Co po naszemu oznacza mniej więcej:
"Chcemy być częścią Chińskiej Republiki Ludowej, po to by zarządzała i gwarantowała zachowanie naszej Tybetańskiej kultury, duchowości i naszego środowiska [społecznego]"
Mówiąc inaczej, to co robią tam Chiny to draństwo, ale mnisi nie chcą tam wcale budować demokracji, a raczej wrócić do tradycyjnego feudalizmu z wydłubywaniem oczu nieposłusznym.
Penn and Teller explain why the Dalai Lama sucks ass
Żeby było zabawniej o wiele bliżej mamy takie państwo jak Arabia Suadyjska, która jest nadal państwem feudalnym i teokratycznym. Ale jakoś nikt ich zbytnio nie próbuje bojkotować.
Skazano tam jakiś czas temu młodą kobietę na pół roku więzienia i 200 batów po tym jak została porwana i zgwałcona przez 7 mężczyzn. Dziwne? Raczej nie - za to bardzo "tradycyjne".
Kobiety są tam traktowane źle, a może nawet lepszym słowem jest nieludzko - np. za śmierć kobiety rodzina może domagać się tylko 50% odszkodowania jakie dostałaby za mężczyznę.
Nie tylko kobiety mają tam przewalone - taką np. karę śmierci można tam wymierzyć za zabójstwo, gwałt, rabunek zbrojny, przestępstwa narkotykowe, homoseksualizm i apostazję [wszystko za artykułem na Racjonalista.pl - "Podczas gdy my tankujemy, młoda kobieta jest biczowana".
Chinom daleko do zachodniej demokracji, ale chociaż są na dobrej drodze w tym kierunku i zbliżają się do niej za nasze pieniądze.
Arabia Saudyjska i inne podobne jej państwa oddalają się od demokracji i też robią to za nasze pieniądze ;-)
Swoją szosą ciekawe czy w momencie gdy Chińczycy swój ustrój z komunizmu przemianują na religię - np. maotsetungizm to nagle wszyscy krytycy przestaną się czepiać i zaczną akceptować ich praktyki.
Pewnie tak, bo takie są podwójne standardy oceny - gdy ktoś kogoś morduje i prześladuje z powodów które tłumaczy tradycją lub religią to wszystko jest OK, gdy robi to z innych powodów to źle.
Podobne postybeta
"Cywlizacja białego człowieka" - WTF?
Imigranci nas nie zaleją
Raj pro-life - czyli co oznacza konstytucyjna ochrona "życia poczętego"
Seksizm
Wszyscy jesteśmy małpami
niedziela, kwietnia 06, 2008
Podwójne standardy - Tybet a Arabia Saudyjska.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedyś skrobnąłem coś takiego:
OdpowiedzUsuńhttp://poradnikwebmastera.blox.pl/2007/02/Informatyk-za-parawanem.html
Słusznie napisane, z wyjątkiem jednego. Autor implicite założył, że zamiana dowolnej niedemokracji na demokrację jest dobra, skąd przeświadczenie że tak jest?
OdpowiedzUsuńNp. ze średniej życia mieszkańców?
OdpowiedzUsuńDziwnym trafem demokracja jakoś koreluje z bogactwem społeczeństw i z długością i jakością życia obywateli. Nie jest to chyba prosta zależność, ale związek jakiś istnieje. Pewnie początki demokracji powodują wzrost bogactwa i jakości życia, to powoduje że społeczeństwo staje się bardziej demokratyczne, co znowu powoduje, że staje się bogatsze i lepiej żyje i tak dalej.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKto to sponsoruje? Czy chińska propaganda komunistyczna dociera aż tutaj? Autor sugeruje, że zastąpnienie bogatej, kształtowanej przez tysiąclecia kultury przez komunistyczny reżim jest postępem a holokaust tybetańczyków to poprawianie standardów życia? Człowieku, tam w ciągu pół wieku zamordowano półtora miliona ludzi. Nie tylko mnichów. Tam się ludzi zabija, toturuje i więzi tylko za to, że myślą inaczej niż zapisano w czerwonej książeczce Mao.
OdpowiedzUsuńArabia Saudyjska pozwala się doić na własne życzenie. Jej standardy obyczajowe oparte na teokratycznym prawie daleko odbiegają od uznawanych przez cywilizację zachodnią, ale to jest ich własna kultura!!! Ona też zanika pod naplywem bilionów dolarów, ale nikt nie próbuje "cywilizować" Arabii poprzez regularne ludobójstwo (choć tak się dzieje w innym kraju arabskim, ktory nie dał się kupić).
Nie ma mowy o podwójnych standardach. To porównanie jest bez sensu.
Chyba nie zrozumiałeś, nie mówię, że Chiny są cacy, a Arabia Saudyjska be, mówię tylko że to co potępia się w wykonaniu Chin nie jest potępiane w wykonaniu Arabii Saudyjskiej. Piszę też o tym, że Dalajlama nie chce wprowadzić demokracji, a przywrócić stary feudalny ustrój.
OdpowiedzUsuńNie wiem też skąd się Ci wzięła ta liczba 1.5 miliona ludzi? Sami Tybetańczycy mówią o 1.2 miliona, a niezależni badacze wskazują na 200 do 400 tysięcy. I nie mowa tylko o wymordowanych, ale o ogóle "brakujących" wg. statystyk.
Co nie zmienia faktu, że nawet 1 osoba to za dużo. Dlatego zgadzam się, że to co robią tam Chiny jest złe. Ale nie rozumiem dlaczego w wykonaniu Chin to jest złe, a gdy robi to Arabia Saudyjska to jest to "ich kultura". Nie rozumiem też czemu to, że w ramach swojej "kultury" Tybetańczycy żyli jako własność klasztorów i mnichów [którzy mogli z nimi zrobić co chcieli] to coś dobrego bo za tym stoi "kultura".
Uważam też, że to Chiny a nie Arabia Saudyjska czy Tybetańczycy są bliżej dotarcia do demokracji zachodniej, i to nie dzięki partii czy ideologii, a dzięki temu, że bogacący się Chińczycy tak wybiorą.
Dobrze zrozumiałem i nadal uważam, że porównanie jest chybione.
OdpowiedzUsuńŻadne państwo, żadna cywilizacja nie ma prawa komukolwiek narzucać siłą własnych standardów i zwierzchnictwa.
Komuniści nie mają prawa panoszyć się w Tybecie, a Zachód nie ma prawa narzucać demokracji w kraju islamskim. Każdy naród ma prawo do samodzielnego kształtowania własnej cywilizacji oraz do wyznawania dowolnej religii i przekonań. Na tym polega wolność i prawo do samostanowiena narodów.
Boleję nad losem kobiet w Arabii Saudyjskiej i innych krajach muzułmańskich, ale tego problemu nie wolno i nie da się rozwiązać przy pomocy bomb i karabinów. Presja ekonomiczna może się okazać znacznie skuteczniejsza. Tak jak islamska Turcja, zabiegająca o członkowskwo w UE, tak Arabia Saudyjska mogłaby złagodzić swoje surowe prawa w trosce o zachowanie swojej pozycji na światowych rynkach. Niestety Amerykanie nie postawią im takich warunków, bo im się nie opłaca (i to są właśnie podwójne standardy)
W podobny sposób można wplynąć na Chiny. Jeśli UE nałożyłaby wysokie cło na chińskie produkty, import z Chin przestałby być opłacalny, a to po pierwsze skłoniłoby Chiny do złagodzenia represji względem Tybetańczyków, po drugie ożywiłoby gospodarkę europejską.
Acha, zupełnie nie rozumiem Twojego założenia, że wszystkie narody muszą dążyć do zachodniego modelu demokracji. To zwykła ignorancja typowa dla przeciętnego zjadacza hamburgerów.
Zacznę od końca. Najlepszym dowodem na to, że zachodni model demokracji jest najlepszym możliwym ustrojem ze stosowanych jest fakt, że to właśnie w krajach zachodu najszybciej rozwija się nauka i ludzie żyją na najwyższym poziomie. To jest jedyny w miarę obiektywny sposób pomiaru. Kultura zachodu opiera się na przewadze ekonomicznej i społecznej, a obie one są wynikiem oświeceniowego odejścia od "duchowego" spojrzenia na świat i przejścia na spojrzenie racjonalne.
OdpowiedzUsuńMówiąc inaczej - demokracja nie jest doskonała, ale jak na razie jest najbliższa ideału.
Co do reszty to ciekawi mnie czemu z góry zakładasz, że mam amerykański punkt widzenia? Osobiście twierdzę, że staram się mieć europejskie spojrzenie.
Napiszę to jeszcze raz żeby było jasne, to co robią Chiny w Tybecie jest złe. I nie mam nic przeciwko protestowaniu przeciwko prześladowaniu ludzi, ale nie rozumiem czemu protestuje się tylko przeciwko Chinom.
Niezrozumiała jest dla mnie wybiórczość w protestach. Chiny łamią prawa człowieka - źle, są protesty, Arabia Saudyjska w ogóle nie uznaje praw człowieka i wszystko jest cacy, bo to przecież "wynika z ich kultury". Wygląda to tak jakby od Chin wymagano przestrzegania praw człowieka, a od Arabii Saudyjskiej nie.
I mówię tu o tym co Europa i zachód jako taki uznaje za prawa człowieka. Bo czy te wybiórcze protesty oznaczają, że Chinom możemy narzucać nasze standardy a Arabii Saudyjskiej już nie?
Turcja jest jeszcze świecka nie tyle przez presje Europy, a przez to że Turecka armia co jakiś czas grozi puczem, tudzież pucz przeprowadza w celu odsunięcia od władzy partii religijnych. Ostatni raz straszyła tym przed ostatnimi wyborami prezydenta.
Zawsze sa i zawsze beda podwojne statdarty, bo to realpolitik jest, ale nie nazywajmy realizmem uproszczen (w tym i twoich dotyczacych tego, o co walcza Tybetanczycy i Dalaj Lama i czy przyczyny sa te same co 50 lat temu).
OdpowiedzUsuńI nie przesadzajmy z tym postepem wprowadzonym przez Chiny.
Czy gdyby Chinczycy zburzyli ci Wawel tez popieralbys ich postep? Cytatu z Dalaj Lamy nie zrozumiales. To jest o tym, ze Tybetanczycy walcza o co jeszcze moga. Jezeli juz nie moga o kraj i jego wolnosc, to chociaz osiebie samych.
W kwestii goracej Tybetu b. odpowiada mi zdanie Greeneka z jego joggera.