piątek, lipca 25, 2025

Prakacje męczą ;-)

Ostatnimi czasy jestem w trybie prakacyjnym (aka workation).

Mam za sobą już 4 tygodnie w Las Palmas de Gran Canaria w lutym, 4 tygodnie w Juracie w czerwcu, teraz jestem w Wenecji, a jeszcze mam w planach Juratę i po głowie mi chodzi znów Gran Canaria....

Niby to jest fajne, nawet odkryłem supermoce polegającą na braniu 1 dnia urlopy w tygodniu, wtedy na 4 dni pracy są 3 dni wolnego w fajnym miejscu.

Ale też jest "ciemna" strona ;-) człowiek jest po prostu zmęczony. Codziennie przechodzę z 15-25 km. Tutaj teraz często przy temperaturze 30 stopni C.

Więc jak mam wolne to nie mam ochoty wychodzić ;-), ale wtedy mam to "to po to tyle płacisz za ten wyjazd żeby siedzieć w domu?"

No nie dogodzisz człowiekowi ;-)

Mam parę projektów, które wymagają mojej uwagi i po przejściu tych ~20 km i dniu pracy jak wracam to nie mam znów tak dużo siły, a trzeba jeszcze zrobić zadanie na LeetCode. Więc w końcu oglądam odcinek Glee (Brittany Pierce Rulez!!!, btw. Heather Morris, która ją gra zrobiła największy postęp bo zaczęła jako extra żeby nauczyć ich jakiegoś tańca, dostała niemą rolę i w ciągu jednego sezonu zaczęła być istotnym bohaterem drugoplanowym, a w końcu zaczęła być też na pierwszym planie. Robi wrażenie)

Najbardziej lubię pierwsze kilka dni, bo wtedy radość nowego miejsca znosi zmęczenie,  później się robi rutyna, ale taka dziwna, albo bardziej nawet nie rutyna, a poruszanie się po linii najmniejszego oporu.

A projekty czekają.... a takie robienie z dobiegu, raz na kilka dni po 5-10 minut to nie jest robota ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz