czwartek, czerwca 30, 2016

Ostatni dzień

Dziś był mój ostatni dzień w starej pracy.
Jutro pierwszy w nowej ;-)

Zostałem zaskoczony kartką z Minionkiem (podejrzanie do mnie podobnym) ;-) i ogólnie było tak jak to przy zmienianiu pracy, z jednej strony radość, że coś nowego idzie, z drugiej smutek, że stare się kończy, z trzeciej u tych którzy zostają poczucie "no idź se już i nie przeszkadzaj" ;-)
Dostałem też prezent dzięki któremu mogę kupić mnóstwo książek na Kindle'a :-)

Zabrali mi Macbooka, nowego nowa praca da najwcześniej jutro ;-)
Zabrali dzwonek aka badge, przez co chwilowo jestem krówką programistyczną bez dzwonka... co jest dziwne.

Dzięki starej firmie porzuciłem Windowsa.
Najpierw w firmie zamiast Windowsa zacząłem używać Linuksa... by go później zamienić na OS X ;-)
A, że Linux w pracy działał fajnie to w momencie problemów z Windowsem i SSD spokojnie mogłem przejść na Linuksa w domu.

Zwiedziłem Londyn.
Nadal jest tam bardzo dużo do zobaczenia, ale teraz umiem się jako tako poruszać po Londynie i wiem jak pojechać do UK jako turysta :-)
Będąc w Londynie spełniłem swoje marzenie i mam zdjęcie z Darwinem ;-)


Zobaczyłem St. Albans i Hatfield.
Widziałem wielkie magazyny "od środka", sam nawet coś grzebałem przy tym by działały :-)

Przerzuciłem się na IntelliJ'a z Eclipse'a. Tak mi się spodobał, że mam swoją własną licencję ważną do kwietnia 2018 ;-)

Poznałem wielu ludzi z innych krajów, nie tylko Brytyjczyków czy Szkotów, ale ludzi ze Słowacji, Ukrainy, Rumunii, Hiszpanii czy Indii. Jacyś Rosjanie i chyba Nowozelandczycy też się nawinęli :-)

Przestałem się bać Unit Testów, a nawet je pokochałem.
Polubiłem metodę, którą stosowałem już wcześniej, ale jej nazwy nie znalem, czyli "produkowanie" MVP.

Teraz kolejny etap :-) wdrażanie się w nowej firmie, szkolenie, nowy język programowania. Podróże i takie tam ;-)

Jeden znaczny minus, PKO BP mi nie podniesie limitu karty, bo akurat jestem w momencie przed zaczęciem nowej pracy, ale już poza starą ;-)
So, muszę czekać koło miesiąca na pierwszą nową wypłatę.... ale wtedy większy limit mi już nie będzie tak potrzebny ;-)


Podobne postybeta
Foczka #2 ;-)
Transport publiczny - moje top i bottom 5 (na dziś :-))
Windows 7 - łał :-)
Raport z emigracji ;-)
Dziwna sprawa

poniedziałek, czerwca 27, 2016

Debile....

To, że Brytyjczycy zagłosowali za Brexitem mnie przeraża, ale sprawia też, że mam ataki dzikiego śmiechu....
Szczególnie gdy czytam o brexitowcach, którzy teraz zdają sobie sprawę z tego, że właściwie nie mieli bladego pojęcia za czym głosują (albo głosowali za czymś całkiem innym niż to co dostaną*), albo znowu gdy pomyślę, że jest duża szansa, że za jakiś czas ci którzy wymachiwali radośnie Union Jackiem nawołując do brexit'u będą musieli zmienić flagę bo Szkocja i Irlandia mogą się odłączyć.

Ludzie lubią krytykować demokrację i uzasadniać niechodzenie na wybory tym, że ich głos nie ma znaczenia....
No to mieszkańcy Wielkiej Brytanii właśnie się przekonują, że ma.

Ci którzy głosowali za brexit'em w ramach protestu "przeciw" (dowolnej rzeczy), albo ci którzy byli za zostaniem, ale nie poszli zagłosować.

Jak dla mnie głosowanie za brexit'em pokazuje nie tylko to, że każdy głos ma znaczenie, ale też to, że chorobą demokracji nie jest wcale brak reprezentacji (OK, poza UK gdzie mają debilne okręgi jednomandatowe, dzięki czemu ich obecny parlament jest jednym z najmniej reprezentatywnych w historii), czy brak polityków na których można głosować, ale przede wszystkim lenistwo intelektualne wyborców.

Łatwo jest uznać, że jest źle bo:
- imigranci,
- regulacje,
- wtrącanie się,
- zabierają kasę.

Niż zastanowić się czy w ogóle jest źle (bo ludzie są bardzo słabi w ocenianiu tego czy jest źle), a jeśli jest źle to co może być tego przyczyną i jak można by to było sprawdzić....
Do tego lubią wierzyć w swoje życzenia.
Myślą często tak "pozbędziemy się UE, nie będziemy musieli płacić!" ale nie dopuszczają nawet do siebie myśli "nie będziemy mieli dostępu do rynku UE, będziemy musieli płacić cła i inne opłaty, z których kraje w UE są zwolnione".

Jest jeszcze jedna nauka, politycy to często debile... W celu uzyskania małej przewagi stawiają jak widać na rzeczy, które niosą bardzo duże ryzyko, bo uznają, że ich punkt widzenia jest słuszny, nikt nie zaryzykuje, a jest szansa na kilka procent w wyborach.... Premier Cameron się przekonał....
Symulowany seks ze świnią, który odegrał kiedyś to pikuś przy tym jak teraz przeszarżował....


* -  ciekawy artykuł na Quorze o tym co może oznaczać Brexit (i to pisany jeszcze PRZED referendum)


Podobne postybeta
I po wyborach :-)
"Dziennikarze" to debile
Atlas zbuntowany, ale na odwrót ;-)
To i ja planowałem zamach stanu?
Głupi nacjonalizm, głupi!

niedziela, czerwca 26, 2016

Indeks zielonych włosów ;-)

To jest mój prywatny, całkowicie nienaukowy, sposób pomiaru tego jak wiele dobrych startup'ów może powstać w danym mieście ;-)

"Uwierzyłem" w niego chodząc po Londynie. Bo zauważyłem, że tam jest stosunkowo dużo osób z zielonymi włosami (albo niebieskimi, ogólnie takimi niezwykłymi), a jest to też miejsce gdzie powstaje najwięcej startupów w Europie.

No i z dzisiejszych Wianków wnoszę, że przybywa nam osób z zielonymi włosami :-) Sam naliczyłem z 4-5 sztuk.

Jest nadzieja dla Krakowa :-)


Podobne postybeta
Raport z emigracji....
Liczymy książki ;-)
Czego brakuje koderom ;-)
Przybywa userów :-)
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)

sobota, czerwca 25, 2016

Lepsze jest wrogiem dobrego

Zachciało mi się SQLa....
Miałem i mam nadal taki "zestaw".
Zegarek który co jakiś czas (teraz co 60 sekund) mierzy mi tętno, po czym przesyła je do telefonu, telefon co jakiś czas (teraz co 10 minut) próbuje przesłać dane do serwerka na Rasbperry Pi.
Serwerek jest w stanie wystawić po REST'cie dane.

Do niedawna i telefon i serwerek trzymały dane w plikach tekstowych...

Ale że to były dane już z ponad półtora roku to trochę się tego zrobiło i postanowiłem to wrzucić wszystko do bazy danych.... wybrałem SQLite....
Pierwsza amba była jak się okazało, że najnowsze biblioteki dla Java'y z SQLite nie działają na Raspberry Pi 2.... bo używają kodu natywnego... i przez błąd mają wersję dla CPU z Raspberry Pi 3....

Teraz zaś SQLite postanowił rozwalić integralność danych ;-)
Całe szczęście jak refaktorowałem kod do wersji w której zacząłem używać SQLite (i w serwerku i na Androidzie) to zrobiłem tak, że zapis jest nadal do pliku i do bazy, a odczyt tylko z bazy....
Ale i tak czeka mnie robota z naprawianiem tego wszystkiego......

Bo mi się SQLa zachciało....


Podobne postybeta
Malutki serwerek HTTP - dziełko, albo potworek ;-)
Terroryzm, a sikanie na wycieraczkę....
Gapa ;-)
Brakuje mi BuffyPedii....
Soft lepszy niż dobry zwykle nie jest lepszy ;-)

piątek, czerwca 17, 2016

Czciciele słońca?

Co jakiś czas (znaczy często ;-)) zdarza mi się chodzić spać koło 3-4 w nocy.
A, że pora roku taka iż słonko wschodzi o 4:24 rano to zdarza mi się iść spać po wschodzie słońca.

I ciekawa sprawa, już któryś dzień z kolei słyszę jak ktoś o tej porze idzie na taras. Tak jakby szedł obejrzeć wschód słońca...

Jacyś czciciele słońca widać mieszkają w moim bloku ;-)


Podobne postybeta
Karciane dylematy
Tip of the day ;-) użyj Chrome2Chrome by nie kupować pod wpływem impulsu ;-)
Coraz więcej dnia :-)
Mgła
A może zarwać noc?

poniedziałek, czerwca 13, 2016

"Analiza" zysków i strat dla 500+... nie wygląda to różowo

Wg. rządu 500+ przełoży się na urodzenie dodatkowych 278 tysięcy dzieci w ciągu 10 lat.
Przyjmując prosty model to będzie dodatkowe 27.8 tysięcy dzieci rocznie, co daje jakieś 7-8% dzieci rocznie więcej.
Zależnie od szacunków jedno dodatkowe dziecko będzie kosztowało 800-900 tysięcy złotych.

Dzieci te mają się rodzić po to by więcej było ludzi i by system emerytalny podołał.

Zakładając, że takie dziecko gdy będzie dorosłe będzie zarabiało średnią krajową (teraz 4101 PLN) to przy obecnych składkach na ZUS wprowadzi do systemu emerytalnego przez całe swoje życie 600-620 tysięcy PLN (założyłem, że będzie pracowało 45 lat non-stop).

Wprowadzi więc do systemu  180-300 tysięcy PLN mniej niż będzie "kosztować".

Z tej strony program się nie domyka.

Wg. rządu Polska będzie się bogacić o jakiejś 3.5% rocznie.
Załóżmy dla prostoty modelu, że wszystkie te dodatkowe dzieci wejdą na rynek pracy za 25 lat i zamiast dzisiejszej średniej krajowej będą zarabiać 9050 PLN miesięcznie przez 45 lat każde.
Wtedy każde z nich wprowadzi do systemu przez 45 lat 1.35 mln PLN.
To już wygląda lepiej (ciągle zakładamy, że wydawać będziemy na dzieci 500 PLN miesięcznie i ta kwota nie będzie rosła), bo wkład tych dodatkowych dzieci będzie wyższy niż koszt wynikły z 500+.

W takiej sytuacji przez 45 lat liczone za 25 lat od teraz mielibyśmy dodatkowe 375.3 mld PLN na emerytury.
Co przekładałoby się rocznie na 8.34 mld PLN więcej.

Co gdybyśmy zamiast 500+ wkładali po 20 mld PLN rocznie na lokatę oprocentowaną 1% w skali roku?
Wtedy po 25 latach wpłacania mielibyśmy już 539 mld PLN na koncie. Od tego momentu moglibyśmy odbierać po ponad 14 mld PLN z tego konta rocznie (nadal przy 1% oprocentowania w skali roku dla reszty środków) na podtrzymanie systemu emerytalnego.

Tak patrząc też wychodzi na to, że 500+ się nie domyka.

Ktoś zna jakieś lepsze szacunki niż te moje?
Nie wiem, może w projekcie ustawy jest gdzieś analiza zysków i strat?


Podobne postybeta
Czemu uważam, że 500+ jest złe
Płatnik czy beneficjent?
The Giver - kolejny świat, który się nie domyka....
800+
Noszenie maski od strony teorii gier ;-)

Genetyczne włączniki

W ramach odrabianie zaległości czytam Światy Nauki numer po numerze (jestem na lutym 2016 ;-)).
Dziś przeczytałem artykuł o tym jak to firmy farmaceutyczne pracują nad genetycznymi przełącznikami, które miałyby być (i już są) "montowane" do genów wszczepianych do komórek w ramach terapii genowej.
Cała idea polega na tym, że wszczepiając gen byłoby bezpiecznie bo by nie działał.
Wtedy podawałoby się pacjentowi odpowiedni środek, który włączałby wcześniej wprowadzony gen.
Gdyby coś szło nie tak można by było przerwać podawanie tego środka i gen znów by się wyłączał.
Eksperymenty wykazały, że można nawet sterować tym jak wiele z kopii genu się włączy podając różne ilości substancji.

Pomysł genialny, acz już się spodziewam, że gdy powiedzmy za 20 czy 50 lat takie leki będą na porządku dziennym to w sieci znajdziemy masę stron o "spisku producentów leków", w którym ten mechanizm bezpieczeństwa będzie przestawiany jako coś co wprowadzono po to by ludzie ciągle musieli kupować pigułki od producenta leku ;-)


Podobne postybeta
No i gdzie jest Android@Home?
Expressivo + OpenOffice.org
Uczymy się... a przynajmniej próbujemy się uczyć ;-)
Drugi numer telefonu
Surowe dane genetyczne i niebezpieczeństwa ich udostępniania

sobota, czerwca 11, 2016

Skazany na urlop ;-)

Zostałem skazany na 2 tygodnie urlopu* ;-)
Wyrok będzie wykonywany od poniedziałku ;-)

Potrzebne mi to jest, ale tak trochę z zaskoczenia to na mnie spadło przez co nie mam żadnych planów.
Co innego w grudniu, wtedy by się przydało, ale z racji tego, że w grudniu to czym się opiekujemy odwala największy kawał roboty to de facto nie ma urlopów ;-) [a mnie by się wtedy przydał bo akurat na początku grudnia skończyłem wielki projekt]

Takie 2 tygodnie z zaskoczenia mają jednak swoje plusy :-)
Po pierwsze to są 2 tygodnie gdy nie trzeba wstawać by zdążyć na jakąś ludzką porę do pracy.
Po drugie (choć wynika to z pierwszego ;-)), nie ma przymusu chodzenia spać o jakiejś ludzkiej porze :-)
Po trzecie, to czas kiedy można kodzić i czytać ile dusza zapragnie :-)
I można jeździć na rowerze :-)

Jedyny minus, to to, że nie dostanę aż tyle piniądzów za urlop ile mogłem dostać przez co będę miał pewnie opory przed kupieniem Macbooka ;-) [pracowego znów dostanę, ale pracowy to pracowy]



* - mam 20 dni niewykorzystanego urlopu za 2015 rok, a że odchodzę z firmy to w interesie moim i firmy jest bym go jak najwięcej wykorzystał.


Podobne postybeta
Ekszperyment
Ofiara algorytmu
Długi weekend z zaskoczenia ;-)
Czekam na MotoTab
Pośpiech, BuffyPedia i Cool and Quiet

środa, czerwca 08, 2016

Nadpłacanie kredytu - arkusz ;-)

Jest taki moment w życiu człowieka, że bierze kredyt.... i zaczyna się spłacanie przez X lat....

Ale czasem można się zastanowić jakby to było gdyby nadpłacać kredyt ;-)

Albo jeszcze inaczej, jakby założyć, że będziemy płacić miesiąc w miesiąc kwotę Y, która jest wyższa od kwoty raty stałej, to kiedy spłacimy kredyt*?

W sieci jest trochę artykułów o tym pisanych przez różnych specjalistów.... przez co są trudne do zrozumienia dla prostych umysłów (takich jak mój).

Stąd sam poszukałem po sieci i w oparciu o Wikipedię zrobiłem sobie swój arkusz do liczenia nadpłacania rat stałych  (żeby go użyć trzeba zrobić kopię, bo ten link jest view only żeby nikt przez przypadek nie wrzucił swoich danych).

Ważna jest "tabelka znamionowa" naszego kredytu i problemu do rozwiązania ;-)


Ważna jest kwota kredytu (wpisałem 100k) i czas kredytu (ile rat, zakładam że raty są co miesiąc).
Oprocentowanie roczne (ustawione teraz na 5%) i w końcu to ile chcemy płacić miesięcznie (tutaj wpisane 536.82 co jest akurat kwotą raty dla kredytu na 100k na 30 lat przy 5%).
Bawiąc się warto wpisać jako kwotę kredytu to ile teraz jesteśmy dłużni bankowi, a w miejsce rat to ile zostało nam jeszcze rat.
Od wtedy przy tym oprocentowaniu jakie mamy zaczynamy się bawić wpisując różne wartości.

Pod "tabliczką znamionową" kredytu mamy informację ile rat będziemy musieli spłacić (jeśli będziemy płacić zadaną kwotę co miesiąc) i ile to jest lat i miesięcy.

Wszystko opiera się na magicznym wzorze:

wysokość_raty=kwota_kredytu*(q*(1+q))^ile_rat/((1+q)^ile_rat-1)
q=oprocenotwanie/100/12

Który pozwala na wyliczenie raty annuitetowej.... czyli stałej ;-)

Teraz by wyliczyć ile w danej racie zapłacimy odsetek a ile pójdzie na spłatę kapitału musimy użyć takiego wzoru:

wysokość_odsetek_w_racie=pozostała_do_spłaty_kwota_kredytu*q
wysokość_spłaty_kapitału_w_racie=wysokość_raty - wysokość_odsetek_w_racie

Mając te wzory wystarczy już tylko je zastosować ;-)



* - Oczywiście to wszystko to tylko prosty model, który ignoruje np. to że miesiące mają różną długość (a w umowie kredytowej może być wysokość raty zależna od ilości dni w miesiącu), do tego zakładamy, że oprocentowanie będzie stałe.... a nie jest i zwykle to jest marża + WIBOR3M (albo LIBOR albo może jeszcze jakiś inny) i jak marża zwykle jest stała (może się zmieniać na początku, gdy np. jeszcze hipoteki w księdze wieczystej nie ma) to WIBOR3M czy LIBOR mogą się zmienić i raczej będą rosły, co raczej wydłuży okres spłaty w wersji z nadpłacaniem bo podniesie raty stałe.



Podobne postybeta
Taniej :-)
Co lubię
Daj się zastąpić automatom... przynajmniej tam gdzie się to opłaci ;-)
2011 zaczęty ;-)
Bookmarklet do robienia CSV z obligacjami i ich oprocentowaniem ;-)

poniedziałek, czerwca 06, 2016

Jak nie zapomnieć kupić biletu miesięcznego ;-)

Jako jednostka z natury leniwa staram się ograniczać swoje działania do absolutnego minimum.
Stąd bilet miesięczny na tramwaj kupuję 2 razy w roku, od razu na 6 miesięcy*.
Dodatkowo dostaję bonus w postaci jakieś tam zniżki.

Ma to jednak ten minus, że muszę zawsze pamiętać by ustawić sobie w kalendarzu przypominajkę...
A przynajmniej tak musiałem robić do wczoraj ;-)

Bo wczoraj postanowiłem zautomatyzować proces pilnowania kupna biletu.

Na 31, 21, 14, 7 i 1 dzień przed końcem ważności biletu dostanę maila z przypomnieniem (oczywiście jeśli np. po 1 mailu z okazji 31 dni kupię nowy bilet to nie dostanę już kolejnych maili).

Magia, która to robi jest w Pythonie i wygląda tak jak poniżej ;-)

#!/usr/bin/python
import urllib2
import sendmail
import datetime
import os

id = "<numer legitymacji KMK>"
cityCardNumber = "<nr seryjny karty>"
cityCardType = "0"
SEND_TO="<mail na ktory ma przyjsc informacja>"
limits = [31,21,14,7,1]

def getUrl(id, cityCardType, cityCardNumber):
url = "http://www.kkm.krakow.pl/pl/sprawdz-waznosc-biletow-zapisanych-na-karcie/index,1.html?cityCardType="+cityCardType+"&identityNumber="+id+"&cityCardNumber="+cityCardNumber+"&sprawdz_kkm=Sprawd%C5%B$
return url

def getDateFor(id, cityCardType, cityCardNumber):
MARKER = "Data ko"
url = getUrl(id, cityCardType, cityCardNumber)
lines=urllib2.urlopen(url).readlines()
str="".join(lines)
date=None
if str.count(MARKER):
idx=str.index(MARKER)+27
substr = str[idx:idx+20]
date = substr[:substr.index("<")]
return date

date = getDateFor(id, cityCardType, cityCardNumber)

if not date:
url = getUrl(id, cityCardType, cityCardNumber)
sendmail.sendEMail(SEND_TO,u"[KMK watchdog] lack of date",u"""Cannot find end of period date on """+url+"""
Page was changed?
Or you don't have KKM?""")
else:
d = datetime.datetime.strptime(date,"%Y-%m-%d")
daysTillDate = (d-datetime.datetime.now()).days
for limit in limits:
if daysTillDate<limit:
fName=date+"_"+str(limit)
if not os.path.exists("kmk_watchodg"):
os.mkdir("kmk_watchodg")
if not os.path.exists("kmk_watchodg/"+fName):
sendmail.sendEMail(SEND_TO,"[KMK watchdog] only "+str(limit)+" days till end of KMK","""Hi,
It seems that you have only """+str(limit)+""" days to end of your KMK card.
Go to http://www.kkm.krakow.pl to buy new ticket, or disable this alarm on Raspberry Pi.""")
f=open("kmk_watchodg/"+fName,"w+")
f.write(str(datetime.datetime.now()))
f.close()


Skrypt dodany jest do crontaba na jednym z moich Raspberry Pi i uruchamia się raz dziennie.

Można spytać czemu skrypt pisze do mnie po angielsku...
Odpowiadam - bo polskie literki w Pythonie mnie przerastają ;-)

Skrypt może się też posypać jeśli zmieni się struktura strony... wtedy trudno, ale dostanę maila z informacją o tym ;-)

Cały "mechanizm" nie otrzymywania maili ponownie opiera się na plikach ;-) po prostu po wysłaniu maila dla danej daty i limitu skrypt tworzy plik który mu w razie czego powie, że mail już został wysłany (niby skrypt jest odpalany raz dziennie, ale mógłby być odpalany częściej, a i tak by działał).

Wysyłanie maili wykonuje ten kawałek (sendmail.py):

import urllib2
import smtplib
import sys
from datetime import datetime

FROM = "<adres z ktorego wysyłamy>"
PWD = "<haslo do konta>"
# jesli hasło i user są z GMAILa to trzeba osłabić jego bezpieczeństwo, dlatego ja mam oddzielne konto do wysyłania takich maili.

def _sendEMail(usr, psw, fromaddr, toaddr, subject, content):
runtime=datetime.now()
server=smtplib.SMTP('smtp.gmail.com:587')
server.starttls()
server.login(usr,psw)
senddate=datetime.strftime(datetime.now(), '%Y-%m-%d')
m="Date: %s\r\nFrom: %s\r\nTo: %s\r\nSubject: %s\r\nX-Mailer: My-Mail\r\n\r\n" % (senddate, fromaddr, toaddr, subject)
msg=content
server.sendmail(fromaddr, toaddr, m+msg)
server.quit()

def sendEMail(toaddr, subject, content):
_sendEMail(FROM,PWD,FROM,toaddr,subject,content)


Tu warto dodać, że konto, którego używam do wysyłania maili jest całkiem niezależne od moich kont, specjalnie w Google Apps for Domain stworzyłem 1 konto do takich działań.

Tak oto lenistwo prowadzi do pracy i tworzenia skryptów by można było nadal być leniwym ;-)



* - można by spytać czemu na 6 miesięcy, a nie na 12, odpowiedzią jest to, że nie do końca wiem co będzie za rok, pewnie będzie tak samo jak teraz, ale jednak nie mam tej pewności i może np. przeprowadzę się do innego miasta? Wtedy mogłoby się okazać, że przez pół roku albo i dłużej bym nie korzystał, a i tak bym zapłacił. Przy 6 miesiącach ryzyko jest mniejsze.


Podobne postybeta
Jak nie zapomnieć kupić biletu miesięcznego - revised ;-)
Jak się dowiedziałem o tym, że w Polsce rusza Google Play Movies ;-)
Polowanie na Nexus 4 - wersja automagiczna ;-)
Airly + Python + Oczyszczacz Powietrza = lepsze oddychanie ;-)
Kiedy skończyć pracę...

Jak się poluje na programistów ;-)

Różnie.
Gatunek ten ma różne odmiany i preferencje.

Niektórych można złapać na kasę.
Innych na ciekawe projekty.
Jeszcze innych na fajną atmosferę.
W końcu zostają jeszcze podróże...
I Dolina Krzemowa ;-)

Ja już raz byłem dogadany z firmą, która wysłałaby mnie do Doliny Krzemowej, ale że ta firma nieładnie grała w sprawie z Androidem i użyciem Java'y w nim.... to zdecydowałem się na inną firmę na O ;-) Dzięki temu w tamtym roku przez blisko 2 miesiące byłem w UK i połaziłem sobie po Londynie.
Teraz jednak nadchodzi czas kolejnej firmy, która zwabiła mnie obietnicą wyjazdu do Doliny Krzemowej ;-) [liczę, że pojadę :-)]
Zabawa z ciekawymi projektami (własny język mają :-)) i mili ludzie, że o pieniądzach nie wspomnę też miały swój udział... ale nie kryjmy, ich wielkim wabikiem była Dolina Krzemowa ;-)

Tak koło lutego zrobiłem sobie mind mapę z celami i jeden z nich wyglądał tak:


No i uległem ;-) i jest szansa, że w lipcu (gdy zacznę) albo sierpniu uda mi się ten cel zrealizować ;-)


Podobne postybeta
Kraków a Dolina Krzemowa
Raport z emigracji
Lecę do Stanów... i co z tego? ;-)
Macbook - chyba chcę (prywatnie)
Pandemia snowi nie służy ;-)

niedziela, czerwca 05, 2016

Noż kurwa....

Gdy mowa o konflikcie w koło Trybunału Konstytucyjnego ktoś co jakiś czas rzuca coś w stylu "w USA nie ma Trybunału Konstytucyjnego i żyją" albo coś podobnego.

Wtedy chcę wykrzyczeć takiemu komuś w twarz "I co kurwa z tego?"

W Polsce obowiązuje Konstytucja która przewiduje istnienie Trybunału Konstytucyjnego. Koniec, kropka.

Do momentu do kiedy w Polsce Konstytucja mówi o istnieniu Trybunału Konstytucyjnego i tego jak TK działa (np. podejmuje decyzje większością głosów) to TK musi działać i wszyscy MUSZĄ uznawać jego wyroki.

Żadna partia, ani organizacja nie może nie uznawać Trybunału, albo go blokować, bo łamie Konstytucje. Łamie prawo.

Nie jest istotne czy im się to prawo podoba, czy nie.
To jest, do kurwy nędzy prawo.

Pieszy który przejdzie na czerwonym świetle łamie prawo i nie może się tłumaczyć tym, że "w Wielkiej Brytanii to jest legalne". W Wielkiej Brytanii tak, ale w Polsce nie.

W Polsce obowiązuje prawo, które mówi, że TK istnieje i jego wyroki są ostateczne. Nie przewiduje istnienia mechanizmu ich uznawania czy nie, co TK ogłasza jako wyrok jest wyrokiem.

Jak to się nie podoba to można prawo zmienić.
Żeby osłabić, czy usunąć Trybunał Konstytucyjny trzeba nieć większość konstytucyjną. Obecna władza jej nie ma.
Więc władza uznaje, że jej prawo nie obowiązuje.
Technicznie przeprowadza zamach stanu, albo rewolucję.

Pretensje ze strony broniących TK nie są powodowane tym, że TK jest jakąś idealną instytucją, ale tym, że to co robi PiS z TK to łamanie konstytucji. Nie ma tego co pudrować w piękne "a w Wielkiej Brytanii" czy "TK to trzecia izba parlamentu" albo podobne. Nie uznając wyroków TK PiS łamie konstytucję i koniec.


Podobne postybeta
Chcę sankcji UE
Władza PiSu jebnie, to pewne. Pytanie tylko kiedy
Skrócona wersja zmian w ustroju Polski po wyborach w 2015 roku
Dawać sankcje!
Wróciłem z "wycieczki"