wtorek, grudnia 12, 2017

Czemu Sejm i Senat nie korzystają z żadnego systemu kontroli wersji?

Takie pytanie...

Czemu jak się tworzy prawo to nie stosuje się żadnego systemu kontroli wersji?

Biznes zajmujący się produkcją oprogramowania zna to od lat.

Każdej linii można zawsze przypisać autora, można zobaczyć jak się wszystko zmieniało..

Co by szkodziło pracując nad prawem robić tak, że każde głosowanie nad poprawkami na komisji tworzy nową wersję projektu ustawy w repozytorium?

Później Sejm głosuje i jak w końcu przegłosuje to dostaje to taga - release candidate.
Senat głosuje, jak dodaje poprawki to są one robione na nowym branchu.

Ustawa wraca do Sejmu, Sejm zatwierdza lub odrzuca push requesty, głosuje w końcu nad ostateczną wersją i wypuszcza RC2 z informacją kiedy w razie przejścia przez bramkę jakości (Prezydenta) wchodzi w życie.

Prezydent jeśli podpisze to robi się tag - release. Jak następuje data gdy ustawa wchodzi w życie robi się tag - in_place.

Przecież to by wszystko ułatwiło.
Zawsze by było wiadomo gdzie i jakie poprawki wprowadzono.
Zawsze można by było mieć pewność, że nigdzie się nic nie "domergowało" bez zgody uprawnionych do tego ludzi.

Do tego można by było taką wersję ustawy ciągle mieć dostępną przez WWW...

Chociaż my chyba idziemy w układ gdzie jeden człowiek = jeden głos, a tym człowiekiem jest pierwszy sekretarz.....


Podobne postybeta
Skrócona wersja zmian w ustroju Polski po wyborach w 2015 roku
Atlas zbuntowany, ale na odwrót ;-)
Wernyhora mode - wieszcze, że następną usługą w Google Play będą Filmy ;-) i że będzie to w ciągu 12 miesięcy ;-)
Głosowanie korespondencyjne jest tak dziurawe, że aż szkoda gadać - z perspektywy IT
Ustępstwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz