środa, maja 01, 2013

Spryciarz z Londynu i kilka uwag o tłumaczeniu

Nie jest źle, chociaż wydaje się, że PWC przetłumaczyłby lepiej.
Maciej Szymański tłumaczy całkiem nieźle, ale jest parę może nie wpadek ale obszarów do poprawy.

Dodger aka Spryciarz z Londynu to książka dla młodego czytelnika pełna nawiązań do XIX wiecznego Londynu... a czytelnik jeśli o tym nie wie to nie zauważy.

Dodger idzie się ostrzyć na Fleet Street do golibrody nazwiskiem Todd, Sweeney Todd... któremu odbiera brzytwę i staje się bohaterem.
Nie ujrzymy jednak nigdzie w przypisach informacji, o tym kim jest Sweeney Todd, nie dowiemy się o musicalu.

Później Dodger spotyka Pana Bena Disraeli i nie dowiadujemy się, że Karol Dickens przedstawia Dodgera komuś kto będzie kiedyś premierem Wielkiej Brytanii.

Gdy za poradą Dickensa Simplicity (po naszemu Symplicja...) przybywa w gościnę Angeli Burdett-Coutts to czytelnik też nie dowiaduje się, że taki ktoś rzeczywiście istniał.

O Robercie Peelu dowiadujemy się na szczęście, że stworzył Scotland Yard ale już nie o tym, że był też później premierem Wielkiej Brytanii.

O Charlesie Babbage'u i Adzie Lovelace wielu mogło słyszeć, a oni nie są istotnymi bohaterami opowieści, ot goście u Angeli Burdett-Coutts, ale jednak też by się przypis przydał.

Konia z rzędem temu kto wie, że młody inżynier który chce iść z Dodgerem do kanałów Joseph Bazalgette to człowiek, który znany jest z tego, że zmodernizował Londyńskie kanały tak, że stały się wzorem dla innych miast....

Nawiązania Salomona do kudłatego Karola (Karola Marksa) nie ujdą też tylko komuś kto wie, że takowy jegomość istniał.

Stąd choć tłumaczenie nie jest złe to przydałoby się wiele, bardzo wiele przypisów. Pratchett ich nie wrzucał bo w UK to są jednak postaci znane, chociaż z nazwiska, ale u nas mało kto wyłapie nawiązania.


Podobne postybeta
Pratchettowy urodzaj :-)
Book vs eBook
Czytelniczy listopad
Terminator Genisys
Marsz, książka i resorówki ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz