wtorek, kwietnia 24, 2012

Google Drive.... wielkie mi coś...

Taki trochę zawiedziony się czuję. Bo Google Drive to Google Docs plus programik, który na dysku trzyma nam pliki z Google Docs.
De facto całą zmianę można by było zastąpić 1 skryptem w Pythonie... Gdyby Google zdecydowało się zaimplementować tą aplikację do synchronizacji w Java'ie to by od razu mieli na wszystkie systemy.
Sam o takim czymś myślałem, ale jakoś mało przydatne mi się to wydawało.
Osobiście liczyłem na to, że od strony web będziemy mieli nowe miejsce, w którym np. nasze rzeczy z Google Docs będą widoczne w folderze Dokumenty albo podobnym, obrazki z Picasy w Obrazki, muzyka z Google Music w Muzyka i tak dalej. Może nawet projekty z Google Code w Kod.
Od strony integracji liczyłem na to, że z GMAILa będę mógł kopiować załączniki od razu do Google Drive..... nie mogę.
Od strony klienta liczyłem na dysk G:\, a na Androidzie na coś co będzie działać lepiej od Google Docs.
Ogólnie nie czuję się porażony Google Drive i czekam na więcej ;) ode mnie na dziś dostają 3, no może 3.5.

Z innych spraw, nie wiem czy to po tej zmianie z Docs na Drive, czy trochę wcześniej, ale popsuli dokumentację do Google Documents List API. Kiedyś była dokumentacja dla protokołu i dla poszczególnych języków, a teraz jedno wspólne.


[Go to original post on Google+]




Podobne postybeta
Google I/O 2015
Konferencje są przereklamowane
Gningerbread 2.3.3 - duży postęp :-)
Kontakt i Bez Wyjścia - końcówki zapalniki ;-)
Naprawdę nienawidzę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz