poniedziałek, stycznia 10, 2011

Użyszkodniki...

Wiecie czemu niektórzy developerzy (a wg. mnie większość developerów ;-)) mówi o użytkownikach użyszkodnicy?

Bo czasem po prostu odnóża opadają ;-)

Im mniej obeznana z komputerami grupa odbiorców tym gorzej. Czasem człowiek nawet nie pomyśli o tym, że tak można.

Np. dla niektórych w Androidzie nie istnieje przycisk Menu. W Bloggeroidzie pod Menu znajdują się opcje menu pozwalające na wczytanie postu, na zapisanie postu na SD oraz takie które pozwalają dodawać obrazki do posta. Znów oglądając obrazek można się nim "podzielić" przy pomocy Bloggeroida... i co myślą niektórzy userzy? Nic ;-)
Próbują dodawać obrazki przy pomocy Share (nawet GMAIL tego nie potrafi obsłużyć), ale nie wpadają na pomysł by może użyć Menu.

Problem w tym, że programiści znają komputery i zwykle potrafią ich używać, a użytkownicy nie do końca i czasem to co dla programisty jest banałem, dla użytkownika to rzecz niemożliwa do osiągnięcia. Użytkownik przez to reaguje często w stylu "co za kretyni, nie potrafią zrobić programu, który działa", a znów developerzy reagują tak "co za kretyni, nie potrafią używać programu, a narzekają" i jakoś to się kręci ;-)

Dlatego użytkownicy to użyszkodniki ;-) bo developerzy piszą programy, które działają tak jak powinny wg. nich, a użytkownicy używają ich tak jak powinny działać wg. nich ;-)

Tak się pożalić chciałem.


Podobne postybeta
Rycerz na białym koniu? ;-)
Patenty
Flaker
W normalnym kraju....
"Użyszkodnik" to zło

1 komentarz:

  1. Nie całkiem się zgodzę.
    Problemem tradycyjnego „użyszkodnika” jest głęboko zakorzeniona niechęć do czytania plus równie głębko zakorzeniona niechęć do myślenia. W znakomitej większości przypadków wystarczy przeczytanie napisów na ekranie i odrobina pomyślunku, żeby osiągnąć cel.

    OdpowiedzUsuń