poniedziałek, lutego 08, 2010

A mnie tam jednak prosty model klimatyczny przekonuje do twierdzenia, że mamy wpływ na zmiany klimatyczne i że globalne ocieplenie może być faktem

Wiecie czemu wydaje mi się, że z tym co popularnie zowie się globalnym ociepleniem jest coś na rzeczy [w sensie, że to fakt], a dokładniej co mnie ostatnio jeszcze bardziej w tym kierunku skierowało?
To zadanie którego rozwiązanie przeżywałem jakiś tydzień temu ;-)
No bo jeżeli temperatura równowagi dla Ziemi to około -26 stopni Celsiusza, a średnia mierzona temperatura to około +9 stopni Celsiusza to skądś się ta różnica brać musi. Jak liczyłem, by w prostym modelu, bez atmosfery Ziemia miała taką temperaturę średnią jaką ma w rzeczywistości to do naszej powierzchni musiałoby docierać 170% tej energii która dociera! Czyli skądś te +35 stopni musi się brać.
Efekt cieplarniany to fakt, bo przecież to działa tak, energia słoneczna dociera do Ziemi i częściowo się odbija, a częściowo ogrzewa Ziemię, ta ogrzewająca Ziemię powoduje, że Ziemia zaczyna wypromieniowywać pewną energię w postaci promieniowania cieplnego, i teraz to promieniowanie cieplne i odbita energia słoneczna odbijają się od chmur i podobnych i znów wracają w kierunku powierzchni Ziemi... i tu znów część ogrzewa Ziemię by zostać wypromieniowaną, a część od razu się odbija...... OK, dochodzi do tego jeszcze parę źródeł ciepła, np. ciepło z jądra Ziemi.
No i efekt cieplarniany widać też na takiej Wenus.
A skoro w ciągu ostatnich 50 lat ilość promieniowania słonecznego wcale nie wzrosła, a wiele wskazuje na to, że nawet spadła, a średnia temperatura roczna rośnie, to gdzieś musi być tego źródło... Przejście północne otwarło się nie samo z siebie.
Coś się musiało zmienić w atmosferze, i wiemy że wszystko wskazuje na stężenie CO2, no to gdzieś to swoje źródło raczej ma.
Wydaje się, że to iż koreluje to dość dobrze z wzrostem konsumpcji paliw kopalnych może nam dać prawo przypuszczać, że pewnie nasza zasługa w tym wzroście jest.

I nie, nie jest tak, że wierzę w globalne ocieplenie, nie tu nie ma wiary, raczej bazując na dostępnych mi danych i wiedzy uznaję, że twierdzenie jakoby zmiany klimatyczne mogły być powodowane przez naszą działalność i zwracanie do atmosfery węgla który został związany miliony lat temu w pokładach węgla czy złożach ropy i gazu, jest prawdopodobnie prawdziwe.


Podobne postybeta
Jak socjaliści stworzyli globalne ocieplenie by uderzyć po kieszeni islamistów i Rosję ;-)
Zadanie - czyżbym znalazł rozwiązanie po 10 latach od momentu gdy je zobaczyłem? ;-)
Szlak mnie trafia jak emocje sprzedają się lepiej od rozumu.
Atom
Ja to mam jednak utylitarne podejście do jedzenia ;-)

1 komentarz:

  1. Wiele osób nie potrafi uwierzyć w globalne ocieplenie, bo trudno sobie wyobrazić że możemy mieć aż tak duży wpływ na własne otoczenie. Dodatkowo dochodzi sporo pozornie sprzecznych informacji, o tym że powinniśmy żyć teraz w środku epoki lodowcowej.

    Mało kto sobie zdaje sprawę że te informacje wcale nie muszą się wykluczać. Zmieniamy nasze środowisko nie od 200 lat, ale od tysiącleci. Pierwszym przyczynkiem do efektu cieplarnianego były pola ryżowe (chyba 20 000 lat temu?).

    Spotkałem się z teorią że tzw mała epoka lodowcowa, kiedy to można było zimą przejechać na saniach przez Bałtyk, była efektem wcześniejszych epidemii i zmniejszenia uprawianych obszarów.

    Jeśli te twierdzenia są prawdziwe, to w ostatnich stuleciach jedynie zwiększyliśmy to zjawisko.

    OdpowiedzUsuń