piątek, stycznia 30, 2009

Emerytura? Jaka emerytura?

Dostałem dziś wykaz składek za 2008 rok od mojego przewspaniałego drugiego filaru, czyli ING...
Policzyłem sobie kwotę jakiej równe były moje jednostki na początku 2008 roku i tą jakiej równe są na początku 2009. Odjąłem kwotę z początku 2008 od tej z początku 2009 i porównałem wynik z kwotą którą ING przyjęło ode mnie w 2008 roku. Wyszło, że w ciągu roku na moim koncie emerytalnym przybyło 56% tego co wpłaciłem w 2008 roku...


Pozostałe 44% wyparowały.

Niniejszym dziękuje PO i PiS za wprowadzenie 10 lat temu reformy emerytalnej [wtedy jeszcze PO nazywała się głównie Unią Wolności, a PiS był głównie AWS'em]


Podobne postybeta
Pensje w IT są trudne
Jak się profesjonalnie kłamie
Google I/O 2015
Lokaty, liczymy podatek Belki :-)
Prawo jazdy i profesor Rawa ;-)

5 komentarzy:

  1. Tym się różnie 1. filar od 2. że w 1. nie widzisz ile Ci ubywa, a w 2. widzisz ile ubywa i jak bardzo Twój fundusz chwali się zyskami ;-)

    wg http://www.money.pl/emerytury/porownanie/por=stopy/pro=12/ ing straciło tylko 11%, więc zastanów się, gdzie Twoje brakujące 33% :P

    system amerykańskiego 401k jest trochę lepszy, to trochę co innego ale tam możesz zdecydować na czym leżą Twoje pieniądze - jak chcesz, by nie pracowały ( nie traciły) - to taką wydajesz dyspozycję i wtedy nie mogą tracić ;-)
    Zobaczymy co z tego wyjdzie długoterminowo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od początku nie byłem zwolennikiem funduszy emerytalnych. Cała ich idea opiera się na schemacie -> państwo zbiera składki -> państwo przelewa je funduszom, jeżeli państwo się spóźni to musi zapłacić odsetki -> fundusz pobiera prowizję za przyjęcie pieniędzy -> fundusz robi co mu się podoba z pieniędzmi byle nie łamać prawa -> fundusz co roku pobiera od zysku prowizję
    Wszystkie koszty tego rozwiązania są przeniesione na państwo i płatnika, a wszystkie zyski bierze fundusz.
    Jedynym motywatorem dla funduszu jest to, że jeśli dobrze wypadnie to jest szansa, że w kolejnych latach więcej ludzi się doń zapisze i będą dostawiali jeszcze więcej pieniędzy. Nie ma presji na to by dobrze inwestowali, bo i tak mają pewny zysk z opłaty za to, że są funduszem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że to problem. Ja jestem za tym, by powiedzieć obywatelom
    "Ludzie. Państwo to nie Wasza matka, odkładajta se na emeryture sami!"

    I wprowadzać to w ten sposób, że składki na zus powinny maleć, podobnie jak i emerytury osób, które już zostały 'poinformowane'. Resztę funduszy przeszli emeryci powinni sobie gromadzić sami.

    Jest tu jeden problem. ZUS bazuje na permanentnym długu. ZUS nie ma w kasie pieniędzy dla aktualnych emerytów z ich składek, tylko ze składek pracujących dziś, co stanowi problem demograficzny i może się ujawnić, gdy dużo osób będzie na emeryturze, a mało na zarobku. Dlatego bardzo powoli i ostrożnie, ale powinniśmy ZUS zlikwidować i spowodować, że ludzie sami się troszczą o swoją przyszłość.

    W naszym układzie można jedynie być aktywnym jeśli chodzi o przechodzenie z funduszu do funduszu, na podstawie jego wyników, bo to jest czynnik mobilizujący ;-)

    Fundusze to i tak minimalny krok w dobrym kierunku - lepiej jakby te pieniądze po prostu wróciły do płatnika z informacją - pamiętaj, żebyś miał za co kupić chleb, jak już pracować nie będziesz mógł..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jak państwo powie tak obywatelom to okaże się, że w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego z połowa, albo i więcej ludzi nie będzie mieć nic.
    Z emeryturą jest jak z OC, puki nie znajdziesz się w sytuacji, że jest potrzebne uważasz je za zbędne.

    Zresztą w sytuacji gdy większość ludzi zarabia mniej niż średnia krajowa, czyli dla większości ludzi oszczędności byłyby małe, oszczędzanie może być niemożliwe bo mają zbyt małe dochody. [Jak masz 1.5k złotych to 150 złotych to dużo i trudno taką kwotę oszczędzić, jak masz 5k złotych to oszczędzenie 1k nie stanowi większego problemu]

    ZUS i OFE opierają się na różnych założeniach. ZUS początkowo opierał się na tym, że ilość ludzi rośnie, więc ilość płatników rosła w stosunku do tych którym wypłacano, teraz bazuje na tym, że wydajność rośnie i z biegiem czasu pojedynczy pracujący jest w stanie utrzymać większą ilość osób.
    OFE opiera się na złożeniu, że gospodarka będzie ciągle rosła.
    Jeżeli jeszcze założenia dla ZUS się sprawdzają od jakichś 100-200 lat, to założenia OFE działa wybiórczo, bo tępo wzrostu się zmienia [bo np. cena akcji w które OFE mogą włożyć chyba do 25% kapitału odzwierciedlają w rzeczywistości nie wartość spółki, a wartość jej krótkoterminowych zysków, czyli w momencie gdy tępo wzrostu spada, to akcje spadają bo będą mniejsze zyski, a może pojawią się i straty].
    Wg. mnie rozsądna byłaby mieszanka dwóch systemów, ale albo nie w układzie 50:50, albo nie w systemie gdzie OFE musi włożyć jedyny wysiłek w reklamie ściągając klientów... zresztą jak widać w tym obecnie wszyscy są świetni i dobór odbywał się w tej przestrzeni.
    Gdyby zysk OFE wynosił np. 10% zysku wyników to OFE miałyby motywację by więcej energii włożyć w szukanie zysków. OFE powinny dostawać te 10% od kwota_na_koniec_roku-kwota_na_koniec_poprzedniego_roku-składki_w_danym_roku.

    W takim układzie "pamiętaj, żebyś miał za co kupić chleb, jak już pracować nie będziesz mógł.." ci, którzy nie oszczędzą nic będą musieli umrzeć z głodu, albo pójdą na garnuszek opieki społecznej. Oba rozwiązanie mogą być cokolwiek niewygodne dla reszty społeczeństwa, szczególnie gdy będą dotyczyć z 30-40%

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem doradcą ubezpieczeniowym i chce odnieść się do tematu OFE. Bardzo często ZUS "gubi" nasze skladki, istnieją jednak sposoby ażeby odzyskać zaginione 33%. Jeśli ktoś jest zainteresowany odzyskaniem brakujących kwot, czekam na maila: marios_pl@yahoo.com
    Ciebie to nic nie będzie kosztować, ja dostane wynagrodzenie z prowizji którą OFE i tak bierze od skladki. Pozdrawiam Mariusz Sz.

    OdpowiedzUsuń